​Z szacunkiem przyjęto w niemieckim mieście Minden (Nadrenia Północna-Westfalia) postawę 25-letniego syryjskiego uchodźcy, który znalazł spory majątek i uczciwie oddał go w urzędzie ds. cudzoziemców.

​Z szacunkiem przyjęto w niemieckim mieście Minden (Nadrenia Północna-Westfalia) postawę 25-letniego syryjskiego uchodźcy, który znalazł spory majątek i uczciwie oddał go w urzędzie ds. cudzoziemców.
ZDJ. ILUSTRACYJNE /Hans Ringhofer /PAP/EPA

Jak informują niemieckie media, Syryjczyk montował w przydzielonym mu miejscu szafkę, którą podarowała mu jedna z organizacji charytatywnych. Okazała się, że w szafce była skrytka, w niej uchodźca znalazł 50 tysięcy euro oraz książeczki oszczędnościowe z wkładem wysokości ponad 100 tysięcy euro.

Młody Syryjczyk powiedział w rozmowie ze stacją Radio Westfalica: Jestem muzułmaninem, a w Koranie Bóg, Allah i prorok Mohamet mówią nam, że powinniśmy postępować słusznie i że nie wolno nam brać niczego, co do nas nie należy.

Uchodźca poinformował urząd ds. cudzoziemców o znalezionej fortunie, urząd zgłosił sprawę policji, a ta przystąpiła do szukania właściciela pieniędzy. Rzeczniczka władz miejskich w Minden podkreśliła, że Syryjczykowi należy się znaleźne - co najmniej 4500 euro.

O postawie uchodźcy z najwyższym uznaniem wypowiada się policja, podkreślając, że zwrot tak wielkiej sumy jest czymś wyjątkowym.

(az)