Zdaniem napastnika Legii Warszawa Marka Saganowskiego Rosjan stać na kolejny bardzo dobry mecz. W rozmowie z Patrykiem Serwańskim piłkarz stwierdził, że liczy na lepszą grę biało-czerwonych niż w spotkaniu z Rosją.

Patryk Serwański: Rosjanie mogą zagrać z nami równie dobrze jak z Czechami?

Marek Saganowski: Rosjan na pewno stać na powtórzenie tego meczu. Pytanie, czy tak się stanie. Dla nas byłoby lepiej, żeby jednak zagrali trochę słabiej.

W meczu z Grecją zabrakło nam sił. To rzeczywiście była wina zasuniętego dachu?

Byłem na trybunach, oglądałem ten mecz. Myślę, że wszyscy kibice potwierdzą, że było bardzo duszono. Oczywiście, warunki były takie same dla obu ekip, ale w pierwszych minutach Polacy pokazali klasę. Grali naprawdę dobra piłkę. W drugiej połowie zeszło z nas powietrze. Grecy z pewnością lepiej adaptują się do takich warunków. Mam nadzieję, że tylko taki był powód naszej słabej gry w drugiej części meczu.

Wszystkie drużyny rozegrały już po jednym meczu. Co pana zaskoczyło?

Pozytywnie zaskoczyli mnie Chorwaci, a wczoraj Ukraińcy. Zagrali bardzo dobry mecz. Cieszę się, że obie bramki zdobył Andrij Szewczenko, który mimo 35 lat strzela, robi swoje i nikt nie zagląda mu w metrykę. Może nie oceniałbym tego negatywnie, ale Hiszpania, Włochy, Francja czy Niemcy w pierwszych meczach wypadły blado. To był futbol gorszy, słabszy fizycznie niż oczekiwałem. Te szlagiery typu Niemcy-Portugalia, czy Hiszpania-Włochy nie okazały się aż tak porywające. Co innego spotkania uznawane za mniej ciekawe - choćby Ukraina - Szwecja.

Liczyłem po cichu, że wymieni pan Duńczyków.

Oczywiście, zapomniałem o Duńczykach. Kiedy grałem w Aalborgu w Lidze Mistrzów, mieliśmy grać z Manchesterem United. Wszyscy koledzy mówili o tym, że przyjedzie do nas Rooney czy inne gwiazdy. Bałem się, że przy takim naszym podejściu Manchester nas zgniecie. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Podczas meczu chłopaki już nie bały się gwiazd. To jest właśnie duńskie wyrachowanie, ten zimny charakter, który pokazali w meczu z Holandią.

Grał pan w wielu europejskich krajach. Koledzy dzwonili i pytali o Euro 2012?

Nie, być może dlatego, że często zmieniałem numer telefonu. Jestem dumny szczególnie z naszych stadionów i kibiców. Na razie robimy fantastyczną imprezę.