Więcej policjantów na ulicach, ściślejsze kontrole na Stadionie Narodowym. Trwają przygotowania do wieczornego meczu Polska - Rosja. Bramy areny zostaną otwarte kwadrans po 17. Początek spotkania o 20.45.

Policja zaostrza środki, bo nie chce dopuścić, by na arenę wniesiono i wywieszono zakazane transparenty, by odpalono race czy petardy. Tak jak miało to miejsce we Wrocławiu i w Poznaniu. Dlatego też ochroniarze i stewardzi mają bardziej szczegółowo sprawdzać kibiców i głębiej zaglądać do ich plecaków.

Stewardzi będą mieli także pomoc policji, ale nie w kontroli bezpieczeństwa, tylko policja będzie po prostu bardziej widoczna - tłumaczył na konferencji prasowej Marcin Harra ze spółki PL 2012. Także na ulicach Warszawy ma być więcej patroli niż podczas meczu z Grecją. Kibice mają też być prewencyjnie częściej legitymowani. Może się zdarzyć, że patrole będą legitymowały niektóre osoby, ale głównym celem tych sprawdzeń tożsamości będzie wychwycenie osób, które mają zasądzone dozory i nie powinny znajdować się w stolicy albo powinny znajdować się w swoich miejscach zamieszkania - podkreślił szef MSW Jacek Cichocki.

Minister spraw wewnętrznych zaprzecza jednak, że policja ma sygnały, że do Warszawy z kraju planują przyjazd kibole z zakazami. Jak dodał, policja będzie też zabezpieczać zorganizowane przejście na stadion rosyjskich kibiców, którzy planują wyruszyć o godz. 17.30 sprzed stacji kolejowej Warszawa Powiśle.

Rosjan ma być w Warszawie ok. 12 tys., jednak - jak ocenił Cichocki - wspólnie na stadion przejdzie około jednej trzeciej z nich. Minister podkreślił, że większość fanów rosyjskiej drużyny już jest w stolicy i spotyka się z bardzo miłym przyjęciem. Właściwie nie odnotowaliśmy żadnych szczególnych narzekań na pobyt w Warszawie czy na sytuację bezpieczeństwa - powiedział.

Cichocki przypomniał, że już ok. godz. 16 trzeba będzie liczyć się z utrudnieniami w ruchu w centrum miasta, zwłaszcza na osi między stołeczną Strefą Kibica a stadionem. Zaapelował, by wzięli to pod uwagę wszyscy, którzy będą wracać w tym czasie z pracy. Porządku po meczu ma pilnować 6 tys. funkcjonariuszy.