Stadion Narodowy to niekończąca się budowa, pochłaniająca gigantyczne pieniądze. Zagrożony jest budżet, który sięga już prawie dwóch miliardów złotych.

Końca prac przy sztandarowej inwestycji na Euro 2012 nie widać.Ostateczny koszt budowy areny jest niewiadomą, a firmy pracujące przy stadionie od kilku miesięcy nie mogą doczekać się zapłaty za wykonane prace - twierdzi "Puls Biznesu".

Generalny wykonawca - międzynarodowe konsorcjum złożone z Hydrobudowy Polskiej i PBG oraz austriackiej Alpine Bau - informuje podwykonawców, że nie płaci, bo nie otrzymuje na czas wynagrodzenia od inwestora, czyli Narodowego Centrum Sportu. Jednak Hydrobudowa Polska w przesłanym gazecie oświadczeniu zapewniła, że wszystkie zaległe zobowiązania zostaną uregulowane, a zakończenie prac i zejście z budowy zaplanowane jest do końca kwietnia tego roku.

Wydatki na stadion rosną, bo konieczne są roboty dodatkowe na obiekcie. Budżet, czyli 1,915 mld zł, jest zagrożony, część prac jest niezapłacona, a część prac wciąż istnieje tylko na papierze.

Na początku tego tygodnia Rafał Kapler, szef Narodowego Centrum Sportu, podał się do dymisji. Odejście - jak przekonywał - to efekt złej atmosfery, która ostatnio wytworzyła się wokół Stadionu Narodowego. Było to męczące nie tylko dla mnie. Utrudniało to także pracę ludziom zatrudnionym w NCS - podkreślił. Za miesiące przepracowane w NCS ma dostać 570 tysięcy złotych.

Rafał Kapler ma wyjątkowo dobre zdanie o swej pracy. Praktycznie nie ma sobie nic do zarzucenia. Podkreślał, że stadion zbudowano o 300 milionów taniej, niż zakładano. Opóźnienia w otwarciu obiektu tłumaczył tym, że kluczowe prace przypadły na zeszłą i tegoroczną zimę. Ostatecznie stadion został oddany do użytku pół roku później, niż zapowiadano.

Organizacyjny koszmar na Narodowym trwa od wielu miesięcy

Kłopoty ze Stadionem Narodowym ciągną się od wielu miesięcy. Najważniejsza polska arena piłkarskich mistrzostw Europy miała być gotowa w czerwcu ubiegłego roku, ale termin oddania stadionu do użytku kilkukrotnie przekładano. Z tego powodu nie odbył się tam towarzyski mecz Polska - Niemcy (spotkanie zostało przeniesione do Gdańska).

Kiedy wydawało się już, że koniec kłopotów jest bliski, pojawiły się problemy z płytą główną obiektu, która w trakcie budowy została przeprojektowana i na kilka dni przed wielkim inauguracyjnym koncertem wciąż nie była gotowa. Negatywną opinię w sprawie organizacji imprezy wydała wtedy straż pożarna, przez co swojej zgody nie dał również stołeczny ratusz. Ostatecznie imprezę zorganizowano w planowanym terminie, ale zgoda na nią pojawiła się dopiero na kilkadziesiąt godzin przed "godziną zero".

Później odwołano mecz o Superpuchar między stołeczną Legią a Wisłą Kraków. Policja miała poważne zastrzeżenia do bezpieczeństwa, poza tym niemal do ostatniej chwili na stadionie montowano murawę. Pod koniec lutego na stadionie ma zaś odbyć się spotkanie Polska-Portugalia. Na razie z każdej strony słychać zapewnienia, że mecz się odbędzie.