Irlandia dość wyraźnie odstaje od większości drużyn grających w mistrzostwach Europy. Zdecydowanie lepsze wrażenie od piłkarzy tego kraju sprawiają kibice z Zielonej Wyspy. Takich fanów z pewnością mogą im pozazdrościć inne reprezentacje.

Po porażce 0:4 większość kibiców nie zostawiłaby na swoim zespole suchej nitki. Tymczasem Irlandczycy do końca zagrzewali do boju swoich piłkarzy i po ostatnim gwizdku zgotowali im gorące pożegnanie. Zawodnikom Giovanniego Trapattoniego może było nawet wstyd, że po druzgocącej przegranej z Hiszpanią zostali potraktowani w tak niezwykle wyrozumiały sposób.

Przybyszów z Zielonej Wyspy komplementował także trener reprezentacji Hiszpanii. Jestem pod ich wielkim wrażeniem. Fani naszego rywala zachowywali się niesamowicie i dali wspaniały przykład jak należy kibicować - powiedział Vicente del Bosque.

Po straconej w 83. minucie czwartej bramce nikt nie wykonał żadnego gestu dezaprobaty wobec irlandzkich piłkarzy, nikt też demonstracyjnie nie opuścił trybun. Zresztą przez całe spotkanie kibice tej drużyny zachowywali się bez zarzutu. Nawet najbardziej nieporadne wybicie swoich obrońców przyjmowali brawami, a owacja po wywalczeniu rzutu rożnego przez Jona Waltersa, mogła sugerować, że Irlandczycy strzelili gola. Kiedy w 76. minucie przy stanie 0:3 Damien Duff schodził z boiska, zamiast gwizdów towarzyszył mu ogromny aplauz.

Irlandczycy dali się poznać z jak najlepszej strony także wtedy, kiedy ustalali kwestie związane z organizacją centrum treningowego w Gdyni. Piłkarscy działacze tego kraju nie mieli większych wymagań i praktycznie ze wszystkiego co im zaoferowano na obiektach ośrodka sportu i rekreacji byli zadowoleni.

Podobnie jest z kibicami, którym do szczęścia niewiele potrzeba. Najważniejsze jest piwo i dobra zabawa. Nie ulega wątpliwości, że zyskali powszechną sympatię mieszkańców Gdańska. Są barwni i dość hałaśliwi, czasami mają problemy z utrzymaniem pionowej pozycji, ale nie wykazują żadnych przejawów agresji.

Dumni po zwycięstwie, wierni po porażce - w przypadku kibiców Irlandii, czego dali przykład na Arenie Gdańsk, to na pewno nie jest tylko slogan. Gdyby mistrzostwo Europy przyznawano fanom, jednym z pretendentów do pierwszego miejsca z pewnością byliby sympatycy z Zielonej Wyspy.