Ponad 180 osób - polskich i rosyjskich pseudokibiców - zostało zatrzymanych przed meczem Polska-Rosja, w jego trakcie i po spotkaniu. Według policji nadal trwają jednak zatrzymania. Do szpitali trafiło 15 osób; wśród rannych jest także dziesięciu policjantów.

Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada pierwsze osoby zatrzymane po wczorajszych burdach już usłyszały zarzuty. Chodzi przede wszystkim o udział w bójce, napaść na policjantów oraz niszczenie mienia. Jeśli tylko pozwoli na to zebrany materiał dowodowy, postępowania sądowe wobec chuliganów będą prowadzone w trybie przyśpieszonym. W praktyce oznacza to natychmiastowe wyroki po przewiezieniu do sądu.

Policja wciąż przegląda również zapisy z kamer podczas zajść i zapowiada dalsze zatrzymania. Dziennikarz RMF FM ustalił też jaki był powód wejścia oddziałów prewencji na Stadion Narodowy pod koniec meczu. Poprosiła o to UEFA, bo pojawiły się sygnały, że na płytę boiska chcą wtargnąć rosyjscy pseudokibice.

Graś: Zamieszki to rysa na Euro 2012, pseudokibice nie mogą spać spokojnie

Wczorajsze zajścia przed meczem Polska-Rosja i po spotkaniu to rysa na Euro 2012 w Polsce, ale takie sytuacje są nieuniknione, nie wprowadzimy przecież stanu wojennego na czas Euro 2012 - mówi o zamieszkach gość Kontrwywiadu RMF FM Paweł Graś. Najważniejsze że Policja nie dopuściła do eskalacji. Takie było główne założenie. Mimo wszystko pokazaliśmy, co znaczy polska gościnność - zapewnia gość RMF FM.

Graś podkreślił, że w zadymach brało udział kilkaset osób. Zatrzymano ponad 180 najbardziej agresywnych pseudokibiców. Te zatrzymania będą dalej trwały, dlatego, że trwa identyfikacja różnego rodzaju materiału, monitoringu zgromadzonego przez policję. Ci którzy brali udział we wczorajszych zadymach, raczej spać spokojnie nie mogą - podkreślił rzecznik rządu.

Na pytanie kto rozpoczął zadymy Graś odpowiedział: "pseudokibice, którzy umawiali się na ustawki, którzy przyjechali do Warszawy i których nie interesował absolutnie mecz, ani wynik meczu. Interesowały ich zadymy". W tej chwili praca taka operacyjna i rozpoznanie policji jeszcze trwa. Nie sądzę, żeby można było mówić o kibicach jednej konkretnej drużyny. W miarę badania tej sytuacji pewnie policja będzie udzielać szczegółowych informacji - dodał Paweł Graś.

Burdy zaczęły się jeszcze przed meczem

Zamieszki wybuchły podczas marszu rosyjskich kibiców - sprzed dworca kolejowego Warszawa-Powiśle na Stadion Narodowy. W trakcie marszu grupa ok. 100 pseudokibiców obu drużyn próbowała doprowadzić do konfrontacji. Nie dopuściła do tego policja. Zakończyło się na bójkach, rzucaniu kamieniami, butelkami, odpalaniu petard i rac.

Do kolejnych burd doszło w pobliżu Galerii Centrum, gdzie przeniosła się część pseudokibiców. Chuligani starli się z policjantami, których obrzucili butelkami, petardami i kamieniami. Tuż po rozpoczęciu meczu Polska-Rosja zamieszki przeniosły się w okolice Hotelu Polonia przy Al. Jerozolimskich.

Szpaler policjantów odgrodził grupę chuliganów od Strefy Kibica. W stronę funkcjonariuszy poleciały m.in. butelki i petardy. Na miejscu były policyjne furgony, armatki wodne i karetki pogotowia. Funkcjonariusze użyli m.in. broni gładkolufowej i gazu pieprzowego.

Kilkudziesięciu najbardziej agresywnych chuliganów miało zasłonięte twarze. Zdemolowali śmietniki. Rzucali m.in. butelkami, także w kierunku postronnych osób, w tym dziennikarzy. Co najmniej kilkanaście osób zostało wyciągniętych z agresywnego tłumu przez policjantów ubranych po cywilnemu. Osoby te zostały doprowadzone do policyjnych furgonów.

Podczas meczu zamieszki w rejonie Strefy Kibica

W czasie meczu grupy pseudokibiców przeniosły się w okolice Strefy Kibica, którą odgradzała policja. Po zakończeniu spotkania chuligani przemieścili się w okolice Starego Miasta i Ronda de Gaulle'a. Utarczki między pseudokibicami a policją trwały jeszcze po godz. 1 w nocy.

Kilkudziesięciu pseudokibiców otworzyło też jedno z wejść technicznych do Strefy Kibica i wdarło się do środka. Wejście zostało ostatecznie zamknięte przez ochronę i zabezpieczone przez kordon policji. Ochroniarze pilnowali wszystkich wejść - ubrali się w kaski, mieli tarcze. W samej strefie było spokojnie.

Według wstępnego bilansu rannych zostało w sumie kilkanaście osób, w tym jeden policjant. Wśród poszkodowanych jest pięciu Polaków, dziewięciu Rosjan i jeden Niemiec - powiedziała rzeczniczka prasowa wojewody mazowieckiego. Część z nich już opuściła szpitale - zaznaczyła Iwetta Biały.

Jak zaznaczyła, pełna liczba interwencji medycznych oraz osób hospitalizowanych będzie znana rano.

W centrum Warszawy było bardzo dużo policjantów. Nie odstępowali na krok grup chuliganów.

Policja prosi o amatorskie nagrania

Policjanci wylegitymowali też m.in. grupę rosyjskich pseudokibiców, która po meczu znalazła się w okolicach Ronda de Gaulle'a. Według nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł zbliżonych do służb chuligani przygotowywali ustawkę.

Policja analizuje też zapis z monitoringu, by ustalić wszystkie osoby, które wzięły udział w burdach.

Najpierw Narodowy opuścili Polacy

Po meczu spiker poprosił kibiców rosyjskich, by zostali na stadionie; w pierwszej kolejności wypuszczono Polaków. Wzdłuż całej trasy ze stadionu do centrum ustawiły się kordony policji. Z ruchu wyłączono także drugi most - Świętokrzyski.

Większość kibiców spokojnie opuszczała po zakończeniu meczu Strefę Kibica i Stadion Narodowy. Śpiewali i wznosili okrzyki "Polska, biało-czerwoni" i "Biało-czerwone to barwy niezwyciężone". Powoli wypełniały się kawiarnie i ogródki piwne na Nowym Świecie, Piwnej i Foksal. Grupki kibiców komentowały przebieg spotkania z Rosją. Gdzieniegdzie wznoszono okrzyki na cześć strzelca wyrównującej bramki dla Polski, Jakuba Błaszczykowskiego.

Kibiców zmierzających Alejami Jerozolimskimi w kierunku mostu Poniatowskiego kordon policyjny oddzielił od tych wracających ze stadionu. Większość kibiców spokojnie zawracała, ale część rzucała petardy i wznosiła obraźliwe okrzyki. Od strony Krakowskiego Przedmieścia do Ronda de Gaulle'a, gdzie ustawili się policjanci, przeszła grupa ponad stu pseudokibiców - niektórzy mieli zamaskowane twarze. Krzyczeli "Polska kibolska" i "Raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę!". Przed hotelem Bristol, gdzie mieszka rosyjska reprezentacja, policjanci ustawili barierki.

Policja zatrzymała także dwóch Rosjan, którzy w trakcie spotkania odpalili race.