Szokujące kulisy uzyskiwania kontraktów na budowie autostrady A2. Jeden z podwykonawców przyznaje, że musiał wpłacić 30 tys. złotych na rzecz jednej ze szkółek piłkarskich. "Gdybym nie wpłacił, to bym nie dostał kontraktu" - mówi Marek Szymczak, przedsiębiorca, który walczy o blisko 2 miliony złotych za wykonane prace na budowie A2.

Zobacz również:

Kuba Kaługa: Chodzi mi o szkółkę piłkarską. Jak to było? 30 tysięcy złotych pan musiał zapłacić?

Marek Szymczak: Za podpisanie umowy musiałem zapłacić jednemu panu za to, że wprowadził mnie do firmy, około 30 tysięcy złotych. Oprócz tego, zgodnie z umową, od każdej faktury ileś tam procent.

Dla tej firmy konsultingowej?

Tak. Dla firmy, która pomogła mi zdobyć kontrakt od każdej faktury wypłacałem pięć procent należności. Oprócz tego, na "dzień dobry" musiałem im wypłacić 30 tysięcy złotych, takiego - wie pan - "wsparcia" dla syna (syna szefa firmy konsultingowej - przyp. red.). Pieniądze trafiły do szkółki piłkarskiej, w której trenował syn.

Czyja to była szkółka piłkarska? Kto był szefem tej firmy?

Szkółka to już teraz nie pamiętam. Ale szefem firmy konsultingowej Piotr Skrobowski, były reprezentant Polski w piłkę nożną.

Jak pan dokonał tej wpłaty?

Poprosiłem znajomego, żeby dokonał tej wpłaty.

Czyli w pana imieniu znajomy?

To jest taka sytuacja, że ja nie powinienem za bardzo o tym mówić, bo to takie jest dwuznaczne.

Zdaję sobie sprawę. To jest trochę taka półlegalna łapówka.

Dokładnie. Półlegalna. Niby legalna, ale półlegalna.

To było wynagrodzenie dla tej firmy konsultingowej, w ten sposób, tak?

Dokładniej dla prezesa tej firmy, to znaczy tego człowieka.

Ale to była opłata za negocjowanie kontraktu czy jakiś dodatek jeszcze do tego?

Dodatek.

A gdyby pan tej wpłaty nie dokonał?

To bym nie dostał tego kontraktu.

Czyli pana znajomy, jako osoba prywatna, dokonał tej wpłaty?

Tak.

Ale to jest potwierdzone jakimś przelewem bankowym?

Jest. Gdyby było trzeba, ja to potrafię potwierdzić.

Czyli ma pan na to dowód, że taka wpłata była?

Tak. Temu panu pomagali jacyś politycy, z imienia, z nazwiska dzisiaj ich dokładnie nie pamiętam, mam zapisane to wszystko, dzięki czemu on mógł to załatwić, I teraz gdy jest ta chryja, to oni się wszyscy rakiem wycofują, wzięli pieniądze, a dają nogę.

A czy można by było ustalić, co to za politycy?

Pewnie, że można by było. Tylko to nie w tej chwili.

A jak długo by to potrwało?

Do jutra bym wiedział.

Czy pan zamierza informować prokuraturę w związku z tym?

Zamierzam informować prokuraturę w związku z wieloma rzeczami. W związku z tym, zamierzam jeszcze pozwać zarząd DSS-u, do prokuratury złożyć doniesienie na nich o popełnieniu przestępstwa i na drodze cywilnej domagać się od nich rekompensaty za to, że oszukiwali nas, w prowadzali w błąd, później naciągali, bo to świadome naciąganie, zmuszanie do pracy, obiecywanie, że dostaniemy za to pieniądze, a później świadomie nam tych pieniędzy nie zapłacili, tylko sprzeniewierzyli.

Czy to będzie jedno doniesienie, na które będzie składało się wiele wątków?

Nie, podejrzewam, że kilku osobom z osobna dołożę.

Ale czy w sprawie pomocy w uzyskaniu kontraktu pan chce doniesienie składać?

Tak. Będę składał.

Czy ono jest już opracowywane w porozumieniu z prawnikami czy dopiero będzie?

Jestem w trakcie. Teraz nawet, gdyby mi Generalna zapłaciła, to będę musiał za to zapłacić pieniądze, a uważam, że nie powinieniem.

Tej firmie jeszcze?

Tej firmie, tak. Dosyć duże pieniądze. Czuję się oszukany przez nich. Mieli wypełnić w zgodzie z umową, żeby nie było takiej sytuacji, jaka jest w tej chwili, ale nie zrobili tego.

Pytany o ujawnione przez Szymczaka informacje, minister Sławomir Nowak skomentował: Rozumiem, że ten podwykonawca złożył doniesienie do prokuratury o próbie wyłudzenia. Rozumiem, że to jest jedyna ścieżka, którą może w ten sposób zadziałać. Nie mam wiedzy o takim procederze, to jest oczywiście, jeżeli by taki proceder był, to jest niezgodne z prawem i należy natychmiast sprawę zgłosić do prokuratury i tyle.