To nie Narodowe Centrum Sportu poprawiło system łączności na Stadionie Narodowym. To policja wstawiła własne urządzenia - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Władze Warszawy ogłosiły we wtorek, że na stadionie będzie mógł się odbyć towarzyski mecz Polska-Portugalia - właśnie dzięki temu, że nie ma już problemów z łącznością.

Wstawienie własnych urządzeń przez policję to rozwiązanie na krótką metę. Instalacja wszystkich systemów, które pozwolą bezpiecznie korzystać ze stadionu, ma natomiast ostatecznie zakończyć się do połowy maja. Okazuje się bowiem, że dopiero 11 stycznia NCS podpisało umowę z odpowiednią firmą, a ta dostała 130 dni na montaż systemu łączności z prawdziwego zdarzenia.

To dziwne, bo już wcześniej było wiadomo, że na Narodowym planowane są piłkarskie imprezy - poza towarzyskim meczem reprezentacji Polski i Portugalii, również mecz o Superpuchar Polski. Tymczasem właśnie dlatego, że policja nie miała na stadionie pełnej łączności, tego ostatniego spotkania przed dwoma tygodniami nie rozegrano.

Ten czas pozwolił na zamontowanie dodatkowych nadajników, na podłączenie do sieci, którą nam udostępniło NCS. 17 lutego przeprowadziliśmy testy łączności, które w stu procentach się powiodły - zapewnia teraz Maciej Karczyński z Komendy Stołecznej Policji. Tak więc główny wkład NCS w poprawę sytuacji to właśnie udostępnienie stadionowej sieci radiowej.

Przypomnijmy zatem: uroczyste otwarcie gotowego Stadionu Narodowego nastąpiło pod koniec stycznia…

Z Narodowym same kłopoty...

Kłopoty ze Stadionem Narodowym ciągną się od wielu miesięcy. Najważniejsza polska arena piłkarskich mistrzostw Europy miała być gotowa w czerwcu ubiegłego roku, ale termin oddania stadionu do użytku kilkukrotnie przekładano. Z tego powodu nie odbył się tam towarzyski mecz Polska - Niemcy (spotkanie zostało przeniesione do Gdańska).

Kiedy wydawało się już, że koniec kłopotów jest bliski, pojawiły się problemy z płytą główną obiektu, która w trakcie budowy została przeprojektowana i na kilka dni przed wielkim inauguracyjnym koncertem wciąż nie była gotowa. Negatywną opinię w sprawie organizacji imprezy wydała wtedy straż pożarna, przez co swojej zgody nie dał również stołeczny ratusz. Ostatecznie imprezę zorganizowano w planowanym terminie, ale zgoda na nią pojawiła się dopiero na kilkadziesiąt godzin przed "godziną zero".

Kilka dni później okazało się natomiast, że oficjalnie otwarty stadion wcale nie musi być gotowy do użytku. Do ostatniej chwili trwało zamieszanie z rozegraniem na Narodowym wspomnianego meczu o Superpuchar Polski między stołeczną Legią a Wisłą Kraków. Ostatecznie Ekstraklasa SA zdecydowała, że mecz się nie odbędzie.

Kłopoty z areną zirytowały prezesa PZPN Grzegorza Lato, który odgrażał się, że mecz Polska - Portugalia w każdej chwili może zostać przeniesiony do Wrocławia. Prowadził już nawet rozmowy w tej sprawie z prezydentem miasta Rafałem Dutkiewiczem, a władze Wrocławia potwierdzały, że miasto byłoby gotowe do przyjęcia spotkania. Sęk w tym, że przed Euro 2012 Stadion Narodowy musi przejść test międzynarodowy - tego wymaga od nas UEFA.