Polscy piłkarze przegrali z Czechami 0:1 w ostatnim meczu fazy grupowej mistrzostw Europy. W 72. minucie, po fatalnej stracie piłki przez Rafała Murawskiego i poślizgnięciu się Marcina Wasilewskiego, na listę strzelców wpisał się Petr Jiracek. Stawką tego pojedynku był awans do ćwierćfinału imprezy - by wyjść z grupy biało-czerwoni musieliby ten mecz wygrać. Zobacz zapis relacji na żywo.

Podopieczni Franciszka Smudy rozpoczęli mecz od pięknej akcji. Już w 2. minucie spotkania Dariusz Dudka próbował pokonać Petra Cecha efektowną przewrotką. Niestety, trafił w boczną siatkę.

Kilkadziesiąt sekund później groźną sytuację pod naszą bramką stworzyli Czesi. Błąd w obronie popełnił Sebastian Boenisch, minął go Gebre Selassie, ale na szczęście w piłkę nieczysto trafił Vaclav Pilar.

Przed kolejną szansą biało-czerwoni stanęli w 7. minucie. Ludovic Obraniak świetnie wystawił futbolówkę Kubie Błaszczykowskiemu, ale atak zablokował wychodzący z bramki Cech. W 10. minucie, po błędzie czeskiej obrony, Błaszczykowski podał do wbiegającego w pole karne Roberta Lewandowskiego, ale ten strzelił minimalnie obok bramki!

Kolejną szansę mogliśmy mieć w 12. minucie, ale pędzącego z piłką "Kubę" sfaulował David Limbersky. Sędzia wyciągnął żółty kartonik.

Na trybunach fantastyczny, nieustający doping wielotysięcznej polskiej publiczności!

15. minuta i kolejna szansa. Biało-czerwoni skonstruowali piękną akcję, strzelał Eugen Polanski, niestety - wysoko nad poprzeczką bramki Cecha.

W 21. minucie wielkie zamieszanie pod bramką Cecha, na strzał sprzed pola karnego zdecydował się Sebastian Boenisch, ale czeski golkiper zachował czyste konto. Chwilę później kolejna akcja i kolejna szansa, ale Polacy znów nieskutecznie.

Sędzia pokazał zaś drugą żółtą kartkę. Tym razem kartonik zobaczył Rafał Murawski.

Chwilę później bardzo groźnie mogło być pod polską bramką, ale na szczęście na spalonym był Milan Baros.

Czesi "obudzili" się tak naprawdę dopiero po mniej więcej 30 minutach gry. Przez kilka minut oblegali polską bramkę, na szczęście nie byli w stanie stworzyć naprawdę groźnej sytuacji. W 34. minucie na bramkę Tytonia szarżował Selassie, ale świetnie zachowała się nasza obrona. Biało-czerwoni próbowali odpowiedzieć błyskawiczną kontrą, atakował Lewandowski, ale nie zdołał poradzić sobie z trójką czeskich obrońców.

Groźną akcję skonstruowali Czesi w 37. minucie - po dośrodkowaniu do piłki w polu karnym próbował dojść Baros, na szczęście szybszy był Przemysław Tytoń. Nasi rywale jednak wyraźnie się rozkręcili - po zaledwie kilkudziesięciu sekundach kolejny atak i kolejna dobra interwencja naszego golkipera. Bardzo niebezpiecznie pod bramką Tytonia zrobiło się jeszcze w 41. minucie. Błąd Łukasza Piszczka wykorzystał Pilar, udało mu się strzelić, piłkę złapał i wypuścił przed siebie Tytoń, ale po chwili do niej dopadł i nie pozwolił Barosowi na dobitkę.

Biało-czerwoni odpowiedzieli ładną akcją, ale za słabo strzelił Murawski. Wywalczyliśmy jednak rzut rożny. Niestety fatalnie strzelił później Piszczek - piłka poszybowała wysoko ponad bramką Cecha.

Druga połowa spotkania rozpoczęła się od serii akcji Czechów. Co gorsza, w 48. minucie żółtą kartkę za faul na Pilarze zobaczył Polanski. Parę minut później Franciszek Smuda zdecydował się na pierwszą zmianę w naszym zespole - Polanskiego zastąpił Kamil Grosicki. I bardzo ładnie "wszedł" w mecz. Z lewego skrzydła dośrodkował w pole karne, blisko dojścia do piłki był Lewandowski, ale ostatecznie futbolówkę złapał Cech.

Biało-czerwonym zaczęły chyba puszczać nerwy, bo raz po raz dopuszczali się fauli na podopiecznych Michala Bilka. Żółtą kartką zakończył się w 60. minucie faul Marcina Wasilewskiego na Limberskym. Sędzia podyktował rzut wolny, pod bramką Tytonia zrobiło się gorąco, na szczęście naszym piłkarzom udało się wybić futbolówkę.

Bardzo groźną sytuację Czesi stworzyli w 64. minucie po rzucie wolnym sprzed pola karnego, ale pewnie interweniował nasz golkiper. Czesi nie pozwolili mu jednak zbyt długo odpocząć. W 68. minucie mocnym strzałem sprzed pola karnego popisał się Baros, na szczęście przytomnie bronił Tytoń.

Seria czeskich ataków przyniosła w końcu efekt. W środku pola piłkę stracił Murawski, Czesi wyprowadzili kontratak, w polu karnym poślizgnął się Wasilewski, a piłkę wpakował do siatki Tytonia Petr Jiracek.

Chwilę później, po błędzie obrony, przed stratą kolejnej bramki uratował nas wyjściem przed pole karne Tytoń.

W tym fragmencie gry podopieczni Franciszka Smudy nie byli w stanie nawet zbliżyć się do poziomu, jaki prezentowali w pierwszej połowie. Na dziesięć minut przed końcem spotkania kibice próbowali zmobilizować ich chóralnym odśpiewaniem "Mazurka Dąbrowskiego". Biało-czerwoni faktycznie ruszyli do ataku, ale brakowało im zdecydowania i skuteczności. Szansa pojawiła się w 86. minucie, ale po strzale Wasilewskiego piłka przeleciała tuż nad poprzeczką.

Chwilę później na boisku wybuchły przepychanki, żółte kartki zobaczyli Błaszczykowski i Jaroslav Plasil.

W ostatnich minutach biało-czerwoni próbowali jeszcze odwrócić losy tego spotkania, bardzo blisko wyrównania był Lewandowski, ale piłka po jego strzale przeleciała nad bramką Cecha. Gola próbowaliśmy strzelić w zasadzie do ostatnich sekund meczu, niestety bezskutecznie.

Czechy - Polska 1:0 (0:0)

Statystyki meczu

Czechy Polska
Bramki 1 0
Strzały 11 15
Strzały celne 7 7
Rzuty rożne 6 6
Spalone 3 1
Faule popełnione 20 22
Żółte kartki 3 5
Czerwone kartki 0 0
Procent posiadania piłki 68 32

Bramki: 1:0 Petr Jiracek (72).

Żółte kartki:

Czechy: David Limbersky, Jaroslav Plasil, Tomas Pekhart.

Polska: Rafał Murawski, Eugen Polanski, Marcin Wasilewski, Jakub Błaszczykowski, Damien Perquis.

Sędzia: Craig Thomson (Szkocja).

Składy obu reprezentacji:

Czechy: Petr Cech - Theodor Gebre Selassie, Michal Kadlec, Tomas Sivok, David Limbersky - Petr Jiracek (84. Frantisek Rajtoral), Tomas Huebschman, Jaroslav Plasil, Vaclav Pilar (88. Jan Rezek) - Daniel Kolar, Milan Baros (90+1. Tomas Pekhart).

Polska: Przemysław Tytoń - Łukasz Piszczek, Marcin Wasilewski, Damien Perquis, Sebastian Boenisch - Jakub Błaszczykowski, Dariusz Dudka, Eugen Polanski (56. Kamil Grosicki), Ludovic Obraniak (72. Paweł Brożek) - Rafał Murawski (73. Adrian Mierzejewski), Robert Lewandowski.

Składy tajne do ostatniej chwili

Sztab szkoleniowy naszej kadry niemal do ostatniej chwili trzymał kibiców (i Czechów) w niepewności co do składu wyjściowej "jedenastki" biało-czerwonych w tym meczu. Najwięcej emocji wzbudzała obsada bramki. Teoretycznie pierwszym bramkarzem reprezentacji jest Wojciech Szczęsny, ale w inauguracyjnym meczu z Grecją zobaczył czerwoną kartkę za faul w polu karnym. Na boisko wszedł wtedy Przemysław Tytoń i od razu stał się bohaterem - obronił "jedenastkę" wykonywaną przez Giorgosa Karagounisa. Później był pewnym punktem drużyny w spotkaniu z Rosją.

W porannym Przesłuchaniu w RMF FM trzeci trener reprezentacji Hubert Małowiejski nie chciał jeszcze zdradzić, jaka była decyzja sztabu w kwestii obsady polskiej bramki, ale podkreślał, że golkiperzy, którzy tę decyzję już poznali, przyjęli ją ze zrozumieniem. Najważniejszy jest w tym momencie zespół. Każdy to doskonale rozumie - zaznaczał.

Podkreślał też, że w meczu bardzo chcą zagrać Eugen Polanski, Damien Perquis i Dariusz Dudka, którzy po spotkaniu z Rosją leczyli kontuzje. Wszyscy chcą bardzo grać. Mamy nadzieję, że wszyscy będą do dyspozycji trenera - mówił.

Przed starciem w obu ekipach pełna mobilizacja

Sam Polanski podkreślał: Wiemy, że to bardzo ważny, historyczny mecz. Jasne, że wierzymy w sukces. Chcemy zagrać tak, żeby rywale mieli więcej kłopotów z nami, niż my z nimi. Wiemy, że musimy od pierwszej minuty zapie... i jeśli pokażemy taki futbol jak w spotkaniu z Rosją, to nie będziemy mieć problemu.

Czesi byli wielką zagadką grupy A. W pierwszym spotkaniu przegrali wysoko z Rosją 1:4, ale w drugim pokonali Grecję 2:1. Przeciwko Polsce musimy zagrać na sto procent, tak jak w meczu z Grecją, bo inaczej możemy przegrać. Nie będziemy myśleć o remisie, który w pewnych okolicznościach może dać nam także awans - zapewniał przed ostatnim grupowym starciem bramkarz Petr Cech.

Przed pojedynkiem na Euro 2012 ekipy Polski i Czech mierzyły się ze sobą pięciokrotnie. W trzech meczach górą byli biało-czerwoni, w dwóch - nasi południowi sąsiedzi.