Podział punktów w Poznaniu. Reprezentacja Chorwacji zremisowała z Włochami 1:1 w trzecim meczu grupy C mistrzostw Europy. W 39. minucie na listę strzelców wpisał się Pirlo. Do wyrównania doprowadził Mandzukić. Dla niego to trzecia bramka na tym turnieju.

Już na samym początku spotkania szansę mieli Włosi. Giaccherini dośrodkował, a piłkę w polu karnym przejął Balotelli, który był bardzo krytykowany po meczu z Hiszpanią. Zawodnik Manchesteru City świetnie się odwrócił i potężnie uderzył z lewej nogi, ale nie trafił w światło bramki. W 10. minucie Maggio upadł w polu karnym rywali, jednak sędzia Webb nie zareagował. Chorwaci próbowali wyjść z kontrą. Chiellini sfaulował Jelavicia przerywając akcję. W pewnym momencie do przodu ruszył Strinić. Ograł Maggio, dobrze dośrodkował, ale Mandżukiciowi zabrakło kilku centymetrów, by uderzyć głową piłkę. W 20. minucie Chorwaci próbowali wymusić rzut karny, gry w polu karnym upadł Jelavić. Howard Webb odgwizdał jednak faul Chorwata. Kwadrans przed przerwą efektownie w pole karne wpadł Cassano, oszukując dwóch zawodników. Gdyby nie trzeci, który wybił piłkę w ostatniej chwili, byłoby niezwykle groźnie.

Po chwili ten sam zawodnik fantastycznie przedarł się przeciwko dwójce Chorwatów przy linii końcowej, niedokładnie jednak w polu karnym zagrał do kolegi. W 33. minucie mogło być 1:0 dla Włochów. Zespół z Bałkanów desperacko bronił się we własnym polu karnym, a całą akcję zakończył potężny strzał nadbiegającego Marchisio. Ostatecznie uderzenie zostało zablokowane. "Azzurri" nie ustawali jednak w atakach. W 37. minucie mieli 100-procentową okazję! Fantastyczne zachował się wtedy Pletikosa, który obronił dwa strzały Marchisio. Kilkadziesiąt sekund później przed polem karnym sfaulowany został Balotelli. Kapitalnym strzałem popisał się pomocnik Juventusu. Po jego uderzeniu piłka przeleciała między głowami dwóch obrońców, a potem wpadła do bramki bezradnego Pletikosy! To pierwsza bramka z rzutu wolnego na tych mistrzostwach.

Mandzukić uratował remis

Chorwaci, którzy "przespali" pierwszą połowę, na boisko wyszli bardzo skupieni. W 49. minucie potężnym strzałem popisał się Modric, ale zabrakło celności. W pewnym momencie sędzia musiał przerwać spotkanie, bo na murawę poleciały race. W 58. minucie Motta otrzymał żółtą kartkę za nieprzepisowe trzymanie Jelavicia we własnym polu karnym.

Chwilę później zagotowało się pod bramką Pletikosy. Balotelli wykorzystał lukę w obronie chorwackiej ekipy i uderzył zza linii pola karnego. Piłka minimalnie przeleciała nad poprzeczką. W 72. minucie bohater spotkania z Irlandią uszczęśliwił chorwackich kibiców. Piłka po dośrodkowaniu spadła wprost pod nogi Mandzukicia. Ten idealnie przyjął i - padając na murawę - strzelił.

Buffon nie miał żadnych szans. Chwilę wcześniej trener Prandelli zdecydował się na zmianę. Boisko - podobnie jak w meczu z Hiszpanią - opuścił Balotelli. W jego miejsce wszedł Di Natale. Bramka ewidentnie uskrzydliła podopiecznych Slavena Bilicia. Drużyna z Bałkanów coraz śmielej atakowała bramkę Buffona. Wynik nie uległ jednak zmianie.

Włochy - Chorwacja 1:1

Bramki: 1:0 Pirlo (39), 1:1 Mandzukic (72)

Składy obu reprezentacji:

Włochy: 1-Gianluigi Buffon - 19-Leonardo Bonucci, 16-Daniele De Rossi, 3-Giorgio Chiellini, 13-Emanuele Giaccherini - 8-Claudio Marchisio, 21-Andrea Pirlo, 5-Thiago Motta, 2-Christian Maggio - 10-Antonio Cassano, 9-Mario Balotelli

Chorwacja: 1-Stipe Pletikosa - 11-Darijo Srna, 5-Vedran Corluka, 13-Gordon Schildenfeld, 2-Ivan Strinic - 7-Ivan Rakitic, 8-Ognjen Vukojevic, 10-Luka Modric, 20-Ivan Perisic - 17-Mario Mandzukic, 9-Nikica Jelavic

Chorwaci wygrali, Włosi zremisowali

W swoim pierwszym spotkaniu na Euro 2012 Chorwacja ograła Irlandię 3:1 po dwóch golach Mario Mandzukica i jednej Nikicy Jelavica. Z kolei Włosi zremisowali 1:1 z mistrzami Europy i świata - Hiszpanami. Trener Cesare Prandelli od dawna uważał jednak, że to właśnie mecz z Chorwacją będzie najtrudniejszy w grupie. To spotkanie zdecyduje o naszym lub ich awansie do ćwierćfinału. Chorwacja jest jedną z najbardziej niebezpiecznych drużyn, bo jest nieprzewidywalna. Często zmienia sposób gry, czasem nawet w przerwie meczu - wyjaśniał przed meczem 54-letni szkoleniowiec.

W bardzo podobnym tonie wypowiadał się Bilic. Włosi może nie są lepsi od Hiszpanów, ale trudno przeanalizować ich grę, stosują wiele różnych wariantów. Utrzymują się przy piłce i wymieniają ją krótkimi podaniami, ale potrafią też kontratakować albo zaskoczyć jednym prostopadłym podaniem Andrei Pirlo. Nie są słabsi od Hiszpanii, szczególnie pod wodzą Prandellego. Moim zdaniem są faworytami całego turnieju - przyznał.

Dotychczas spotkali się pięciokrotnie

Po uzyskaniu niepodległości przez Chorwację w 1991 roku obie drużyny grały ze sobą pięciokrotnie. Na mistrzostwach świata 2002 w Korei i Japonii piłkarze z Bałkanów okazali się lepsi od Włochów i wygrali mecz grupowy 2:1, ale to ci drudzy awansowali do dalszej fazy rozgrywek.

Wcześniej ekipy trafiły na siebie w eliminacjach do Euro 1996, w których piłkarze grający w charakterystycznych koszulkach "w szachownicę" zwyciężyli 2:1 w Palermo. W rewanżu w Splicie padł remis 1:1. Szczególnie ten pierwszy mecz, który odbył się 16 listopada 1994 roku, miał ogromne znaczenie dla całego narodu.

Bardzo nam zależało, żeby świat usłyszał o Chorwacji. Nie o pojedynczych zawodnikach piłki nożnej, tylko o całej drużynie, o całym kraju - wspomina obecny szkoleniowiec kadry Slaven Bilic, który w tamtym spotkaniu występował w reprezentacji razem z wielkimi piłkarzami: Davorem Sukerem, Zvonimirem Bobanem, Alenem Boksiciem.

Ten triumf był niespodziewany, wywołał w kraju euforię. Od tego momentu nasza reprezentacja zaczęła grać bardzo dobrze, i tak jest do dziś - wtóruje trenerowi obrońca Vedran Corluka, który w 1994 roku miał osiem lat.

Włosi nie potrafili także wygrać w dwóch pozostałych starciach. W spotkaniach towarzyskich raz triumfowali Chorwaci, a raz padł remis.