"Obawiam się, że w finale Euro w Mario Balotellim znów obudzi się przebłysk geniuszu" - przyznał piłkarz reprezentacji Hiszpanii Cesc Fabregas. W niedzielę jego drużyna powalczy z Włochami o tytuł mistrzów Europy.

Na dwa dni przed finałowym starciem Fabregas otwarcie przyznał, że jego największe obawy wzbudza Mario Balotelli, który dał Włochom zwycięstwo w półfinałowym meczu z Niemcami. Na listę strzelców wpisał się aż dwukrotnie, a spotkanie zakończyło się wynikiem 2:1.

Balotelli jest genialnym piłkarzem, a we czwartek pokazał, dlaczego pasuje do niego to określenie. Strzelił dwa wspaniałe gole Niemcom, którzy uważani byli za niekwestionowanych faworytów. Obawiam się, że w meczu z nami znów obudzi się w nim przebłysk geniuszu - stwierdził hiszpański pomocnik.

Balotellego obawiam się najbardziej, ale nie zapominajmy o innych. Jest niesamowity Cassano, który jednym zagraniem może odmienić losy meczu, De Rossi, Pirlo, Marchisio, którzy w pomocy robią cuda, i solidni obrońcy, przez których ciężko się przebić - wyliczał Fabregas. Jest też Buffon, który jest urodzonym przywódcą, rządzi w całym zespole. Ale my też mamy wielkiego bramkarza, Ikera Casillasa. Liczę, że Iker w finale nam bardzo pomoże - dodał.

Fabregas nie krył, że jego zespół stoi przed wielkim wyzwaniem. Włosi na przekroju całego turnieju pokazali, jak bardzo są groźni. Dlatego uważam, że spotkanie finałowe będzie najtrudniejszym, w jakim przyjdzie nam się zmierzyć - podsumował.