Prawie 300 tysięcy ludzi bawiło się wczoraj w strefach kibica w całej Polsce. Podczas obu pierwszych meczów Euro 2012 na stadionach w Warszawie i we Wrocławiu zasiadło w sumie 90 tysięcy widzów. Jak poinformowała minister sportu Joanna Mucha, mimo tak dużej liczby osób, odnotowano tylko 16 naruszeń porządku i nieco ponad 300 interwencji medycznych.

Zdecydowana większość tych interwencji to były interwencje bardzo drobne, związane z omdleniem, z otarciem, czyli naprawdę drobiazgi - poinformowała Joanna Mucha podczas konferencji prasowej w Krajowym Centrum Medialnym w Warszawie.

Zdaniem minister sportu, pierwszy dzień Euro pod względem organizacyjnym był udany. Mucha zastrzegła jednocześnie, że "oczywiście zdarzyło się kilka zdarzeń drobnych", ale były na bieżąco monitorowane. Ogromna skala wydarzenia, ogromna skala uczestniczących w tych wydarzeniach kibiców. Mimo to ten dzień należy uznać za bezpieczny - powiedziała Mucha.

Marcin Herra: Organizacyjnie na 1:0

Wczorajszy dzień: sportowo - 1:1, organizacyjnie - 1:0 - wtórował jej prezes spółki PL.2012 Marcin Herra. Bardzo mi było przyjemnie usłyszeć od Martina Kallena, dyrektora ze strony UEFA, że to było jedno z najlepszych otwarć, jakie zdarzyło się w historii UEFA, jeśli chodzi o stadion, ale także jeśli chodzi o całą organizację. Pierwszy dzień turniejowy jest zawsze najtrudniejszy dla wszystkich, a naprawdę wczoraj bardzo dobrze wszystko zagrało - powiedział Herra.

Odnosząc się do zagadnień związanych z transportem, Mucha przyznała, że wczoraj ze względu na długi weekend, organizatorzy mieli łatwiej, a kolejne dni meczowe w Warszawie mogą się wiązać z większymi wyzwaniami. W stolicy organizatorzy mieli problem z pociągami. Zablokowała nam się stacja Śródmieście. To było związane z zaciąganiem hamulców bezpieczeństwa. (...) Transport (zastępczy) został dla 15 tys. osób podstawiony na przystanku Stadion - powiedziała Mucha. Oceniła, że mimo kilkudziesięciominutowego opóźnienia, udało się dość sprawnie rozładować sytuację.

Jak relacjonowała minister sportu, w Warszawie i Wrocławiu kibice sprawnie wchodzili i wychodzili ze stadionów. Stadion Narodowy opróżnił się w ciągu 35 minut od zakończenia meczu, a stadion we Wrocławiu - w ciągu 42 minut.

Problemy na autostradach

Do nieprzewidzianych zdarzeń doszło wczoraj na autostradach. Na A4, którą jechali kibice Czescy na mecz z Rosją we Wrocławiu, awarię miały terminale płatnicze, a na A2 - zderzyły się dwa busy, w tym jeden radiowóz. W obu przypadkach, korzystając z "Polish Guide", organizatorzy turnieju wysyłali do kibiców sms-y z powiadomieniami o sytuacji.