Reprezentacja Włoch niespodziewanie wyeliminowała reprezentację Niemiec z mistrzostw Europy i awansowała do finału. Wprawiła tym samym swoich rodaków w prawdziwą euforię. Włoscy komentatorzy podkreślają, że drużyna Cesare Prandellego "pokonała niepokonanych". "Mieliśmy rację" - dodają z kolei eksperci, którzy przed startem turnieju nie zwątpili w siłę niedocenianych "Azzurrich".

"Przegnaliśmy Niemców z Euro"- napisała włoska agencja Ansa. Jej korespondenci zwracają uwagę na ogromny wkład w to zwycięstwo Gianluigiego Buffona. Doświadczony bramkarz dokonywał w bramce cudów i m.in. dzięki jego postawie "Squadra Azzurra" może cieszyć się z awansu do finału. "La Stampa" wyróżnia z kolei Mario Balotellego. "Super Mario zmiażdżył Niemcy" - podsumował dziennik na swojej stronie internetowej. Napastnik Manchesteru City zdobył w pierwszej połowie dwa gole i nie dał szans Manuelowi Neuerowi na skuteczne interwencje.

Sprawozdawcy telewizji RAI zauważyli już w połowie spotkania, że niemiecka reprezentacja, która zapracowała w ostatnim czasie na określenie "niepokonana", była podczas warszawskiego meczu nie do poznania. Komentatorzy zastanawiali się nawet sarkastycznie, gdzie podziali się Niemcy, którzy siali taki postrach na Euro. Niektórzy dodali, że rywali widać było na samym początku spotkania, kiedy bardzo naciskali na Włochów i zadali im niemało cierpienia.

We Włoszech mecz nazwany "odwiecznym pojedynkiem" dwóch rywali obejrzało ponad 20 milionów telewidzów. Tysiące ludzi zgromadziły się na Piazza del Popolo w Rzymie, gdzie kibiców zaprosiły władze miejskie. Na wielki plac przybyli także turyści z Niemiec. Dwa gole Balotellego sprawiły, że wypełniony plac dwukrotnie eksplodował radością. Nie czekając na zakończenie spotkania, niektórzy nie wytrzymali i zaczęli wznosić toasty. Kiedy rozległ się finałowy gwizdek, rozpoczęła się w centrum włoskiej stolicy wielka zabawa.

Na razie, na fali ogromnego entuzjazmu i sylwestrowej wręcz atmosfery w wielu miastach, za wcześnie we Włoszech na spokojne prognozy dotyczące finału z Hiszpanią. Decydujący o tytule mecz zostanie rozegrany w niedzielę na Stadionie Olimpijskim w Kijowie.