"Byłoby nam łatwiej, gdybyśmy odpadli z Euro w stylu Szwedów. Oni z Anglikami zagrali wielki mecz, a my przegraliśmy pasywnością i wystraszeniem" - tak były prezes PZPN Michał Listkiewicz skomentował porażkę polskiej kadry na Euro 2012. "Nasz trener skupił się na swojej drużynie, a zupełnie nie analizował tego, co się dzieje w czasie meczu w szeregach przeciwnika" - dodał.

Według Listkiewicza, jedną z przyczyn słabego występu reprezentacji Polski na mistrzostwach Europy była zła ocena rywali. Analizy gry naszych przeciwników okazały się nietrafione. Czytałem wypowiedzi z polskiego sztabu szkoleniowego o taktyce Czechów. Jak się okazało, zagrali zupełnie inaczej. Tak samo Grecy. Po przerwie inauguracyjnego spotkania ten zespół nas całkowicie zaskoczył. Sztab szkoleniowy z trenerem Smudą na czele "nie doszacował" rywali i nie przewidział, że oni mogą skutecznie zmieniać w trakcie meczu swoją taktykę - podkreślił były prezes PZPN. Nasz trener skupił się na swojej drużynie, a zupełnie nie analizował tego, co się dzieje w czasie meczu w szeregach przeciwnika - podsumował.

"Błaszczykowski poszedł po bandzie"

Michał Listkiewicz odniósł się też do wypowiedzi Jakuba Błaszczykowskiego, który narzekał na niedociągnięcia organizacyjne w polskiej ekipie. Kapitan reprezentacji stwierdził między innymi, że przed każdym meczem piłkarze musieli prosić prezesa PZPN Grzegorza Latę o bilety dla swoich rodzin. Jestem troszkę zdegustowany tą opinią, kładę ją tylko na karb zdenerwowania i rozgoryczenia Kuby, który jest wspaniałym piłkarzem i człowiekiem. Znam go od wielu lat, łączą nas świetne relacje. Mam o nim bardzo dobre zdanie, ale tutaj troszeczkę poszedł po bandzie. Jeśli coś jest na rzeczy, to nie ten moment i czas. Takie tematy należało załatwić dużo wcześniej - ocenił Listkiewicz. Ostatnie dwa tygodnie przed turniejem trzeba poświęcić tylko na sprawy szkoleniowe, trening. Wszystko inne należy dopiąć wcześniej. Premie, bilety, hotel dla rodzin, gadżety, sprzęt sportowy, itd. Tak, aby potem można było myśleć tylko o piłce. Obie strony przeciągnęły to do ostatniej chwili i efekty widzimy - podkreślił.

Mimo porażki biało-czerwonych w turnieju Michał Listkiewicz nie obawia się mniejszego zainteresowania Polaków mistrzostwami Europy. Mam nadzieję, że w Polsce turniej "nie siądzie". A na pewno nie tak jak cztery lata temu w Austrii i Szwajcarii, gdy współgospodarze nie wyszli z grupy. U nas koło zamachowe już ruszyło, ludzie fajnie się bawią, Strefy Kibica są hitem. Zapanowała moda na aktywny udział w Euro, również poprzez wywieszanie flag w oknach. Obecny turniej, mimo dotkliwej porażki reprezentacji, jest zwycięstwem Polski - podsumował.