Piłkarska reprezentacja Irlandii uległa w ostatnim meczu grupowym Włochom 0:2 i pożegnała się z mistrzostwami Europy. Gracze z Zielonej Wyspy nie zdobyli ani jednego punktu. Lokalna prasa skupia się jednak na pozytywnych stronach udziału swojej drużyny w turnieju. "Trener Giovanni Trapattoni, ojciec chrzestny irlandzkiego futbolu, przekonał się ile prawdy niesie w sobie stare porzekadło. Kiedy bogowie nie są po twojej stronie, nic nie możesz na to poradzić" - podsumowała gazeta "The Irish Times".

"W ostatnim występie na Euro 2012 Irlandia zaprezentowała się elegancko, pokazała sporo dobrej gry. Odzyskaliśmy część dumy po dwóch pierwszych spotkaniach z Chorwacją 1:3 i z Hiszpanią 0:4. Ale gdy było po wszystkim, to Włosi mieli o dwa gole więcej i to oni cieszyli się z awansu, a nasi piłkarze mogli tylko podejść do kibiców i im podziękować" - możemy przeczytać w "The Irish Times".

"Wypadliśmy, ale nie z hukiem" - wtóruje "The Irish Examiner". "W dniu, w którym Damien Duff zagrał swój setny mecz dla reprezentacji, nasza gra była nieporównywalnie lepsza od tej z poprzednich spotkań tych rozgrywek. Ale nawet to nie wystarczyło, żeby nie wyjechać z Polski z zerowym dorobkiem punktowym. Straciliśmy dziewięć goli, a strzeliliśmy tylko jednego - to wyrównanie rekordu najgorszej drużyny w historii mistrzostw Europy" - zauważył dziennik.

"Brutalny koniec Irlandii na Euro 2012" - zatytułował z kolei jeden z artykułów "The Irish Independent", który uważa, że w irlandzkim futbolu rozpocznie się teraz nowa era. "To prawdopodobnie koniec złotego pokolenia z mundialu przed dziesięcioma laty. Wielu zawodników sprawia wrażenie tak załamanych, że nie będą mogli grać dla reprezentacji. Sami mówią otwarcie - ze łzami w oczach - że nie wiedzą, co mają dalej robić" - poinformowała gazeta.

Z grupy C mistrzostw Europy z pierwszego miejsca awansowała Hiszpania, a z drugiego Włosi. Trzecia była Chorwacja, a Irlandczycy zamknęli tabelę.