"Trójkolorowi" znowu zaczynają grać ofensywnie i błyskotliwie! Anglicy nas nie pokonali - teraz wszystko przed nami! - tak remisowy pojedynek dwóch tytanów futbolu - Francji i Anglii - komentują paryscy kibice. Są oni raczej zadowoleni z gry podopiecznych Laurenta Blanca.

Paryscy kibice odzyskują wiarę w duże możliwości francuskiej drużyny - wiarę, którą utracili po fatalnej grze "Trójkolorowych" na ostatnim mundialu. W czasie meczu na ulicach Paryża zrobiło się pusto. Wszyscy usiedli przed telewizorami. Później wychodzili z domów raczej uśmiechnięci.

Sądzę, że rozpoczyna się nowy rozdział we francuskiej piłce nożnej. Widać, że nasi piłkarze mają wolę walki, dobrze rozumieją się na boisku. Moim zdaniem, mają szanse, by powrócić na szczyty światowego futbolu - tłumaczył młody paryżanin w rozmowie z reporterem RMF FM Markiem Gładyszem. Mogliśmy dzisiaj wygrać. Trochę żałuję, że zabrakło nam szczęścia - ale nawet osłabiona drużyna Anglii jest zawsze groźnym przeciwnikiem. - stwierdził inny kibic.

Wielu paryskich komentatorów uważa, że remis z Anglią to dobry początek "Trójkolorowych" na Euro 2012. Samir Nasri i jego koledzy grali ofensywnie, inteligentnie i dosyć precyzyjnie. Nie stracili zimnej krwi, kiedy Anglicy strzelili gola. Krótko mówiąc - odmłodzona drużyna Francji po raz kolejny udowodniła, że ma duży potencjał. Obrońcy popełniali wprawdzie liczne błędy, ale wiele angielskich ataków blokował Alou Diarra, nazywany przez nadsekwańskie media "stalową zaporą", choć na początku spotkania też kilka razy zawinił. Komentatorzy podkreślają, że "Trójkolorowi" nie przegrali żadnego z 22 rozegranych ostatnio meczów.