Angielskie media powściągliwie komentują wczorajszą przegraną "Synów Albionu" w ćwierćfinałowym pojedynku z Włochami. Zwracają uwagę na to, że Anglicy już po raz szósty odpadli z dużego turnieju po serii rzutów karnych. "Są po trzykroć przeklęci. Przeznaczona jest im porażka w ostatecznej próbie nerwów, jaką są rzuty karne. Nieważne, kto jest menedżerem, nieważne, kto wybiegnie na boisko" - napisał "The Daily Mirror".

"The Daily Mirror" dopisał Stadion Olimpijski w Kijowie do stale powiększającej się listy "obiektów angielskiej zagłady". Wcześniej piłkarze spod znaku trzech lwów przegrywali po karnych w: Turynie (półfinał MŚ 1990 z Niemcami), Londynie na Wembley (półfinał ME 1992 z Niemcami), Saint-Etienne (1/8 finału MŚ 1998 z Argentyną), Lizbonie (ćwierćfinał ME 2004 z Portugalią) oraz Gelsenkirchen (ćwierćfinał MŚ 2006 z Portugalią).

Dziennikarze są zgodni, że we wczorajszym spotkaniu na boisku lepiej prezentowali się Włosi. W angielskiej ekipie największe pochwały zebrał blok defensywny kierowany przez Johna Terry'ego. Media komplementują też golkipera ekipy "Synów Albionu" Joe Harta. Piłkarze Cesarego Prandellego zwyciężyli zasłużenie. Gdyby wygrali Anglicy, byłaby to jedna z największych niesprawiedliwości w historii futbolu- napisał "The Sun". W podobnym tonie na łamach "The Guardian" wypowiedział się Harry Redknapp. Włosi mieli co najmniej dwa razy więcej korzystnych okazji do zdobycia bramki niż my. Roy Hodgson wycisnął z tej drużyny wszystko co było możliwe. Piłkarzy na więcej już nie było stać. Oczywiście jest mi smutno, ale to byłoby niesprawiedliwe gdybyśmy wygrali - zaznaczył były trener Tottenhamu Hotspur.