Balotelli, o którym ostatnio głośno było głównie za sprawą jego wybryków, pierwsze szlify zdobywał w parafialnej drużynie. Później jednak na listę jego pracodawców wpisały się mocne piłkarskie firmy - Inter Mediolan i Manchester City. To jedna z największych nadziei Włochów - i na tym stricte piłkarski opis można by zakończyć.

Data i miejsce urodzenia: 12 sierpnia 1990, Palermo (Włochy)
Wzrost: 189 cm
Waga: 88 kg

Pozycja: napastnik

Obecny klub: Manchester City

Kariera klubowa:
2005-2006 Lumezzane
2007-2010 Inter
2010- Manchester City

Już w wieku 17 lat Balotelli zadebiutował w Serie A w barwach Interu Mediolan. Trzy lata później - w 2010 roku - wygrał z zespołem Ligę Mistrzów. W tym samym sezonie zadebiutował w reprezentacji, a kilka dni później podpisał kontrakt z Manchesterem City, w którym występuje do dzisiaj.

Prawdziwy znak rozpoznawczy napastnika to jednak dziwne incydenty i niezrozumiałe zachowania. Na jednym z treningów pobił się z kolegą z drużyny, innym razem ze swojego okna w centrum treningowym celował rzutkami w młodych zawodników Manchesteru.

Mimo to kibice go uwielbiają - bo jak nie kochać piłkarza, który po mieście chodzi w czapce imitującej kurczaka, a na treningu nie może poradzić sobie z założeniem kamizelki?

Jednak to, co lubią kibice, niekoniecznie musi się podobać trenerom. Podczas starcia Włochów z San Marino Balotelli większość czasu spędził na ławce rezerwowych. Przewidując, że pojedynek z jedną z najsłabszych reprezentacji świata może nie być porywający, by się nie nudzić, piłkarz wziął ze sobą iPada. Przesiadywanie z kolegami na ławce znacznie umiliły mu Facebook i gra w Angry Birds.

"Dlaczego zawsze ja?"

By nie prowokować losu i uspokoić tryb życia, Balotelli postanowił w końcu przenieść się z centrum na obrzeża Manchesteru. Ale dla chcącego nic trudnego. W swoim wielkim domu Włoch zorganizował przyjęcie, na którym postanowił wystrzelić fajerwerki. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie odpalił ich z… łazienki. Dalszą część historii łatwo sobie wyobrazić: zapaliły się ręczniki, pożar szybko się rozprzestrzenił i niezbędna była ewakuacja. Akcja strażaków trwała kilka godzin. Wkroczyć musieli też policjanci, którzy zatrzymywali Balotellego - Włoch chciał bowiem wejść do palącego się domu i wynosić swoje rzeczy.

Następnego dnia napastnik grał derbowy mecz, w którym strzelił dwa gole. Po jednym z nich pokazał wymowny napis na koszulce: "Dlaczego zawsze ja?"