W Ugandzie rośnie liczba zgonów z powodu gorączki krwotocznej ebola. Od 20 września, kiedy poinformowano o pierwszym przypadku, zmarły już 23 osoby. Światowa Organizacja Zdrowia oceniła w poniedziałek, że ognisko chorobowe stwarza "wysokie ryzyko" na poziomie krajowym i nie można wykluczyć rozprzestrzenienia się wirusa na sąsiednie państwa.

Ognisko gorączki krwotocznej ebola w Ugandzie zostało ogłoszone po tym, jak u 24-letniego mężczyzny z dystryktu Mubende w środkowej części kraju stwierdzono obecność szczepu sudańskiego wirusa ebola. To pierwszy przypadek od 2012 roku, kiedy u człowieka odkryto ten konkretny szczep.

Do 26 września w Ugandzie potwierdzono 18 przypadków wirusa. Tyle samo osób jest klasyfikowanych jako "prawdopodobne przypadki", czyli występują u nich objawy, ale wirusa jeszcze nie potwierdzono badaniem.

Do tej pory zmarły 23 osoby, przy czym u pięciu potwierdzono obecność wirusa. Śmiertelność wśród potwierdzonych przypadków wynosi zatem 28 procent.

Niepokój w sprawie stolicy

Wirus rozprzestrzenił się z dystryktu Mubende na dwa sąsiednie regiony - Kyegegwa i Kassanda. Władze niepokoi ewentualne pojawienie się wirusa wśród mieszkańców stolicy Ugandy, Kampali. Minister zdrowia Ugandy dr Jane Ruth Aceng Ocero poinformowała w mediach społecznościowych, że - zgodnie ze stanem na 27 września - wszystkie przebadane próbki w Kampali są negatywne.

Kampala znajduje się około 94 kilometry na wschód od dystryktu Mubende. W mieście żyje około 1,7 mln osób, a na obszarze metropolitarnym prawie 7 mln.

Ocena Światowej Organizacji Zdrowia

Światowa Organizacja Zdrowia oceniła w poniedziałek, że ognisko chorobowe stwarza "wysokie ryzyko" na poziomie krajowym i nie można wykluczyć rozprzestrzenienia się wirusa na sąsiednie państwa.

WHO opiera swoje stanowisko na podstawie kilku powodów:

  • przeciwko szczepowi sudańskiemu nie ma zatwierdzonej szczepionki;
  • ognisko mogło wybuchnąć trzy tygodnie przed wykryciem pierwszego przypadku;
  • nie wykryto jeszcze kilku łańcuchów zakażeń;
  • ofiary są chowane przy licznym udziale żałobników, bez zachowania środków bezpieczeństwa.

Mubende leży przy ruchliwej drodze, która prowadzi z Kampali do Demokratycznej Republiki Konga. W pobliżu znajduje się również czynna kopalnia złota, która przyciąga wielu górników nie tylko z różnych części Ugandy, ale i z innych krajów.

"Ogłoszenie wybuchu epidemii może spowodować ucieczkę niektórych górników, którzy już są zakażeni" - napisała WHO w komunikacie.

"Nie można wykluczyć ryzyka rozprzestrzeniania się choroby na skalę międzynarodową ze względu na aktywny transgraniczny ruch ludności" - podkreślono.

WHO ocenia ryzyko jako "niskie" na poziomie globalnym, ale odradza wszelkie podróże do i z Ugandy.

Do tej pory było siedem ognisk szczepu sudańskiego wirusa ebola - cztery z nich miały miejsce w Ugandzie, a trzy w Sudanie. Śmiertelność wynosiła wówczas 57 procent. Jest ona co prawda wysoka, ale i tak niższa w porównaniu do gatunku Zaire Ebolavirus, który zabija średnio około 70 procent chorych.