O radości życia, bez patetyzmu

Ciepły, wzruszający, ale - jak zapewnia Malwina Zaborowska z RMF24 - bezpretensjonalny szwedzki obraz "Jak w niebie" z 2004 roku stanowi inną propozycję w sam raz na świąteczny wieczór. To opowieść o dyrygencie, który zmuszony przez chorobę kończy swoją międzynarodową karierę, wraca w rodzinne strony i swoim pojawieniem wprowadza wiele zamieszania  w życie prowincji. Historia przemiany głównego bohatera, który odzyskuje radość życia i z czasem dotyka miłości naprawdę urzeka. Film piękny w swojej prostocie, obudowany klimatycznymi zdjęciami i taką właśnie muzyką, która ze względu na fabułę odgrywa pierwszoplanową rolę.

Magiczna opowieść według Bergmana

Inną, starszą produkcję szwedzką - film Ingmara Bergmana "Fanny i Aleksander" - poleca Bogdan Zalewski - nie tylko dlatego, że akcja tego epickiego fresku rozpoczyna się w Boże Narodzenie roku 1907. To dzieło ma dokładnie trzydzieści lat. Pierwszy raz je widziałem w nieistniejącym już krakowskim kinie "Związkowiec". W związku z tym bardzo chętnie zrobiłbym sobie jubileusz w kinie... domowym!- napisał Bogdan.

Natchnie optymizmem, doda skrzydeł

Jego koleżanka z popołudniowych Faktów - Magda Wojtoń zachęca,  by w święta zobaczyć " W pogoni za szczęściem" Gabriele Muccino. Dla mnie wigilia i święta to czas podsumowań i wyznaczania sobie celów na kolejny rok. Jeśli i Wy tak macie polecam film, który pokazuje, że nie ma rzeczy niemożliwych, marzenia się spełniają ... tylko trzeba pomagać szczęściu. Opisuje życie Chrisa Gardnera. Kiedyś bezdomnego, biednego, samotnie wychowującego syna, dziś obracającego grubymi milionami właściciela firmy brokerskiej na Wall Street. Eddie Murphy, który zagrał głównego bohatera, wzrusza do łez. To piękny film, który mam nadzieję, da Wam siłę na kolejne wspaniałe miesiące.

Tę podróż przeżyjmy jeszcze raz

A jeśli starczy czasu - dodaje wydawca popołudniowych Faktów RMF FM Tomasz Miąsik - obejrzyjcie filmową wyprawę do Śródziemia - czyli "Władcę pierścieni". Najlepiej w kilkunastogodzinnej wersji reżyserskiej. Nawet jeśli widzieliśmy już kilka razy.