Ta napaść wyglądała jak zwierzęcy atak - tak znany przed laty chorwacki bokser, a obecnie dyrektor reprezentacji Zeljko Mavrović skomentował napad 18-letniego boksera Vido Loncara na polskiego sędziego Macieja Dziurgota podczas młodzieżowych mistrzostw Europy w Zagrzebiu.


Do incydentu doszło po zakończeniu walki eliminacyjnej w wadze 81 kg - Loncar przegrał przez techniczny nokaut z Litwinem Algirdasem Baniulisem. Tuż przed ogłoszeniem werdyktu Chorwat, który w trakcie pojedynku był trzykrotnie liczony, zaatakował Dziurgota. Bił go pięściami i kopał nawet wtedy, kiedy arbiter już się przewrócił.

Polski sędzia otrzymał pierwszą pomoc już w ringu, a następnie trafił do szpitala. Według bałkańskich mediów, ma złamanych kilka żeber.

To było straszne. Według mnie, nie ma innej możliwości jak dożywotnia dyskwalifikacja pięściarza. Napaść na sędziego wyglądała jak zwierzęcy atak - stwierdził Mavrović, cytowany przez chorwackie media.

Nie mogłem spać całą noc po tym zdarzeniu. Nigdy w życiu nie widziałem takiego zachowania - mówił z kolei selekcjoner kadry Marijo Sivolija. Kompletnie nie spodziewałem się po Vido takiej reakcji, bowiem to spokojny i cichy chłopak - dodał.

Kara musi być rygorystyczna, bowiem w przeciwnym razie byłby to sygnał dla innych młodych sportowców - podsumował Mavrović.

(edbie)