Nie jestem w stanie go trafić, nic nie zrobię, nie chcę dalej walczyć - powiedział Jamajczyk O’Neill Bell do swojego trenera po siódmej rundzie walki z Tomaszem Adamkiem i poddał się. Tym samym Polak – pokazując w katowickim Spodku boks na światowym poziomie - wygrał przed czasem z utytułowanym rywalem.

Bell był przed walką bardzo pewny siebie. Bez ogródek twierdził, że uważa się za najlepszego na świecie w swojej wadze. Jednak w ringu miał kłopoty już w pierwszym starciu, kiedy był liczony. Dotrwał jednak do gongu i wydawało się, że Adamek będzie potrzebował 12. rund do rozstrzygnięcia pojedynku. Po kilku silnych ciosach Adamka Bell odmówił jednak kontynuowania walki przed 8. starciem. Teraz Adamek będzie walczył o mistrzostwo świata w kategorii junior ciężkiej federacji IBF.

32-letni Adamek, były mistrz świata wagi półciężkiej, stoczył w zawodowej karierze 34 pojedynki, z których 33 wygrał, a jeden przegrał - z Chadem Dawsonem z USA.

Dwa lata starszy Bell legitymuje się rekordem 26-2-1. Prawie rok temu stracił pasy WBA i WBC w junior ciężkiej na rzecz Francuza Jeana-Marca Mormecka. Jak sam twierdzi nie przegrał, a pasy odebrali mu sędziowie.