List gończy za byłą kandydatką na prezydenta Białorusi Swiatłaną Cichanouską został wystawiony na Białorusi. Będzie on obowiązywał także w Rosji. Cichanouska opuściła kraj po wyborach prezydenckich, które, jak twierdzą oficjalne władze, wygrał Alaksandr Łukaszenka.

W wyborach prezydenckich na Białorusi 9 sierpnia Cichanouska zdobyła według oficjalnych danych 10,1 proc. głosów. Ubiegający się o reelekcję Łukaszenka miał zdobyć 80,1 proc. głosów. Uważa się, że wyniki zostały sfałszowane. Od ponad miesiąca na Białorusi trwają protesty. Cichanouska została zmuszona do opuszczenia kraju. Razem z dziećmi przebywa w Wilnie.

Teraz jest poszukiwana listem gończym przez władze Białorusi oraz Rosji. Jej dane osobowe opublikowano na stronie rosyjskiego MSW - podało Radio Swaboda.

Sztab Cichanouskiej twierdzi, że nie dostał żadnej informacji o wprowadzeniu jej do bazy osób poszukiwanych listem gończym w Rosji. "Nic nam nie wiadomo. Swiatłana nie dostała żadnych informacji. I w ogóle to nie ma większego znaczenia" - powiedziało agencji Interfax-Zapad źródło w sztabie Cichanouskiej.

Jeszcze we wtorek była kandydatka na prezydenta Białorusi przebywała w Niemczech, gdzie spotkała się z kanclerz  Angelą Merkel. Zapowiedziała, że "pokojowe protesty na Białorusi nadal trwają i dlatego reżim (Alaksandra Łukaszenki) wciąż zwiększa liczbę więźniów politycznych". Wspomniała m.in. o swoim mężu, Siarhieju, któremu władze uniemożliwiły start w sierpniowych wyborach prezydenckich, oraz o członkini opozycyjnej Rady Koordynacyjnej Maryi Kalesnikawej. "Dlatego jest obecnie bardzo ważne, by powstrzymać przemoc i uwolnić więźniów politycznych" - powiedziała.

Dodała, że białoruski naród oczekuje także "wsparcia inwestycyjnego, pomocy niezależnym mediom i organizacjom obywatelskim".