Sąd w Olsztynie nałożył 6 tys. zł grzywny na szefową Kancelarii Sejmu Agnieszkę Kaczmarską. To kara za to, że nie ujawniła ona sądowi list poparcia do KRS. "Listy poparcia do KRS są informacją publiczną" – argumentował sędzia Paweł Juszczyszyn. Sędzia wezwał do okazania sądowi dokumentów ministra Zbigniewa Ziobrę. W przeciwnym razie jemu też zagroził grzywną. Podkreślił, że dokumenty mają być przesłane "bez jakiejkolwiek ingerencji w ich treść, w szczególności bez anonimizacji danych w nich zawartych". Chodzi konkretnie o korespondencję między marszałkiem Sejmu a ministrem sprawiedliwości "w sprawie potwierdzenia statusu sędziego osób, które poparły kandydatów na członków KRS". Na koniec Juszczyszyn wezwał sędziów olsztyńskiego sądu do okazania dokumentów potwierdzających wycofanie przez nich poparcia dla członka KRS sędziego Macieja Nawackiego.

Sędzia Paweł Juszczyszyn potwierdził podczas piątkowej rozprawy sądowej, że oczekiwał od Kancelarii Sejmu zarówno list poparcia do KRS w nowym składzie podpisanych przez obywateli i sędziów oraz oświadczeń o wycofaniu takiego poparcia. Kancelaria nie pokazała mu żadnego z oczekiwanych dokumentów.

Tym samym Juszczyszyn dał do zrozumienia, że chciał sprawdzić, czy sędzia Maciej Nawacki - prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie i członek KRS - dołączył do listy swojego poparcia oświadczenia sędziów, którzy najpierw mu poparcia udzielili, a następnie je wycofali. Chodzi o poparcie czworga sędziów olsztyńskiego sądu.

Sędzia Juszczyszyn rozpoczął rozpoznawanie sprawy, w której domaga się ujawnienia list poparcia do KRS w nowym składzie. Nie stawiła się na nią ani szefowa Kancelarii Sejmu, ani jej pełnomocnik. W związku z tym sędzia Juszczyszyn zdecydował o nałożeniu na Agnieszkę Kaczmarską grzywny w wysokości 6 tysięcy złotych - donosi z sali posiedzeń sądu reporter RMF FM Piotr Bułakowski. Sędzia zaznaczył, że szefowa kancelarii ma ją zapłacić z własnych pieniędzy.

Juszczyszn podał, że powoływanie się przez Kaczmarską na decyzję UODO przy odmówienie udostępnienia list poparcia do KRS jest błędne. Wskazał, że decyzja UODO nie ma zastosowania w przypadku postępowania sądowego. Powołał się przy tym na decyzję Naczelnego Sądu Administracyjnego i pismo samego prezesa UODO.

Listy poparcia do KRS są informacją publiczną - argumentował sędzia Juszczyszyn.

Szefowa Kancelarii Sejmu odpowiada: Odwołam się

Po południu szefowa Kancelarii Sejmu zapowiedziała, że odwoła się od decyzji sądu. Grzywna nałożona przez sędziego Juszczyszyna nie sprawiła, że zmieniała ona zdanie i list poparcia, które sędziom podpisali inni sędziowie, ujawniać nie zamierza. Jak przekonuje Agnieszka Kaczmarska, byłoby to niezgodne z prawem: Listy sędziów (poparcia dla sędziów KRS - red.) pod względem formalno-prawnym nie mogę udostępnić.

Szefowa Kancelarii Sejmu jest gotowa udostępnić listy podpisane przez obywateli.

Juszczyszyn wezwał Ziobrę do przesłania dokumentów dotyczących KRS

Sędzia Paweł Juszczyszyn nie poddaje się. Wezwał - pod rygorem skazania na grzywnę - ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę do okazania sądowi oryginałów - lub urzędowo poświadczonych kopii - dokumentów "w postaci korespondencji pomiędzy Marszałkiem Sejmu RP i ministrem sprawiedliwości w sprawie potwierdzenia statusu sędziego osób, które poparły kandydatów na członków KRS".

W ten sposób sędzia chce ustalić, czy na listach poparcia dla członków KRS widnieją nazwiska sędziów, czy np. pracowników resortu sprawiedliwości, co jest podnoszone przez niektórych polityków. Podkreślił, że dokumenty mają być przesłane "bez jakiejkolwiek ingerencji w ich treść, w szczególności bez anonimizacji danych w nich zawartych".

Minister Ziobro ma nadesłać te dokumenty w ciągu tygodnia od dnia doręczenia mu postanowienia. W przeciwnym wypadku zagroził ministrowi grzywną. 

Co więcej - także pod rygorem grzywny - sędzia Juszczyszyn wezwał sędziów Sądu Rejonowego z Olsztyna do okazania dokumentów, w których poinformowali o wycofaniu swoich podpisów z list poparcia do KRS Maciejowi Nawackiemu.

Chodzi o Annę Pałasz, Katarzynę Zabuską, Joannę Urlińską i Krzysztofa Bieńkowskiego. Sędziowie ci już wcześniej publicznie przyznali, że podpisali listy poparcia, a następnie wycofali swoje poparcie.

Nawacki o sędziach, którzy wycofali mu poparcie: Ich problem

Sędzia Nawacki odnosząc się do tych osób, stwierdził w piątek: To ich problem, że się rozmyśliły. (...) Procedura wyłaniania członków do KRS nie przewiduje wycofania głosu.

Wybór mojej osoby nie jest wadliwy, albowiem rozstrzygnął to marszałek Sejmu, a formalnej kontroli poddał te listy minister sprawiedliwości. Minister sprawdzał, czy osoby podpisane są sędziami, a marszałek Sejmu badał kompletność tych dokumentów - dodał.

Nawacki przyznał też w rozmowie z PAP, że sam podpisał się na swojej liście poparcia do KRS.

Odnosząc się do decyzji sędziego Juszczyszyna Nawacki nazwał je "nielogicznymi" i "wykraczającymi poza dopuszczalne czynności sądu".

O co w tym wszystkim chodzi?

Sprawa ujawnienia list poparcia dla kandydatów do tzw. nowej Krajowej Rady Sądownictwa toczy się od 20 listopada.

Sędzia Paweł Juszczyszyn zażądał pod koniec listopada ujawnienia list poparcia kandydatów do KRS, rozpoznając apelację w Wydziale Cywilnym Odwoławczym Sądu Okręgowego w Olsztynie. Wyrok w tej sprawie w pierwszej instancji wydał sąd w Lidzbarku Warmińskim - a orzekał tam sędzia, którego kandydatura przekazana została prezydentowi właśnie przez nową KRS. Rozpoznając apelację, Paweł Juszczyszyn uznał, że konieczne jest rozstrzygnięcie, czy sędzia nominowany przez nową Radę był uprawniony do orzekania w pierwszej instancji. 

Odwoływał się w tej kwestii do wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 19 listopada, który poddał w wątpliwość niezależność nowej KRS od władzy politycznej.

Na postanowienie sędziego Juszczyszyna Kancelaria Sejmu - która od miesięcy, mimo wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego, odmawia ujawnienia list poparcia do nowej KRS - odpowiedziała wnioskiem o uchylenie postanowienia.

Jak informowała wówczas rzecznik prasowa Sądu Okręgowego w Olsztynie Agnieszka Żegarska: "Kancelaria Sejmu uzasadniła swój wniosek, argumentując, że udostępnienie sądowi żądanych wykazów prawdopodobnie mogłoby narazić Kancelarię Sejmu na odpowiedzialność administracyjną oraz cywilnoprawną z tytułu naruszenia ochrony danych osobowych obywateli".

Kto poparł Macieja Nawackiego?

Wątpliwości ws. liczby podpisów osób popierających kandydatów na członków Krajowej Rady Sądownictwa dotyczą Macieja Nawackiego - przełożonego Pawła Juszczyszyna.

Anna Pałasz i Katarzyna Zabuska z Sądu Rejonowego w Olsztynie twierdzą, że podpisały się pod listą poparcia Macieja Nawackiego do Krajowej Rady Sądownictwa. Zmieniły jednak zdanie i chciały wykreślić swoje podpisy. Ich oświadczenie o cofnięciu poparcia nie zostało jednak uwzględnione - ujawniły "Fakty TVN".

Z ujawnionego przez Ministerstwo Sprawiedliwości pisma wynika, że Maciej Nawacki zebrał 28 podpisów. Problem w tym, że po wycofaniu się w sumie czworga sędziów z poparcia jego kandydatury do KRS, do wymaganych 25 podpisów brakowało mu jednego. Stąd każdy głos był na wagę złota.