Projekt prezydenta Andrzeja Dudy o KRS to pewien postęp w stosunku do zawetowanego, bo nie mówi się już w nim o wygaszaniu kadencji sędziów-członków KRS, czy powstaniu dwóch izb w KRS – uważa rzecznik Rady sędzia Waldemar Żurek.

Projekt prezydenta Andrzeja Dudy o KRS to pewien postęp w stosunku do zawetowanego, bo nie mówi się już w nim o wygaszaniu kadencji sędziów-członków KRS, czy powstaniu dwóch izb w KRS – uważa rzecznik Rady sędzia Waldemar Żurek.
Prezydenta Andrzej Duda /Radek Pietruszka /PAP

W poniedziałek prezydent zaprezentował swoje projekty ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i o SN. Podtrzymał swą propozycję wyboru członków KRS-sędziów przez Sejm większością 3/5 głosów. Przygotował też projekt zmiany w konstytucji - tak, by w sytuacji gdy Sejmowi nie uda się porozumieć co do wyboru członków KRS, dokonywał go prezydent RP. Ponieważ kluby nie zgodziły się na zmianę konstytucji, prezydent zaproponował, by w wypadku klinczu w Sejmie, w kolejnym etapie każdy poseł mógł głosować tylko na jednego kandydata.

Żurek powiedział, że nie zna szczegółów projektu, ale sądząc ze słów Andrzeja Dudy, widzi pewien postęp w stosunku do projektu, który prezydent zawetował. Dodał zarazem, że "wygląda to mu na mocowanie się z własną partią i wzmacnianie swej pozycji".

Być może prezydent czeka na to, co zrobią organy UE i wtedy być może nie będzie musiał podejmować trudnych decyzji o kolejnym wecie - oświadczył Żurek. To jest na pewno plus, że prezydent przyhamował to, co się może źle dla nas skończyć na forum unijnym i za to trzeba mu podziękować - dodał.

Zapowiedział, że KRS wyda opinie o tym projekcie; według niego może nastąpić to nie wcześniej niż w przyszłym tygodniu. Liczę, że dostaniemy gotowy projekt do konsultacji - dodał.

Rzecznik KRS powtórzył, że wybór członków KRS-sędziów przez parlament jest niezgodny z konstytucją. Mówił, że ewentualne oddanie decyzji co od ostatecznego wyboru sędziego do KRS w ręce prezydenta rodziłoby ryzyko, że prezydent pochodzący z tej samej opcji co partia rządzącą, mógłby z nią uzgadniać kandydatury do KRS. Publicznie byłaby to decyzja dwóch podmiotów, a faktycznie: tylko partii rządzącej, która nie musiałaby niczego uzgadniać z resztą Sejmu - dodał. Jestem za tym, by systemowe rozwiązania wzajemnego blokowania się i współpracy władz gwarantował ich trójpodział - oświadczył.

Żurek powiedział też, że zapowiedź prezydenta, by także grupy obywateli mogły zgłaszać kandydatów na członków KRS-sędziów, jest pomysłem "wyjętym z propozycji Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia".

Ale Iustitia mówiła wyraźnie: wybory mają się odbywać spośród wszystkich sędziów w Polsce, a kandydatów ma zgłaszać grupa obywateli - dodał Żurek. Jeżeli byłoby tak, jak chciała Iustitia całościowo, to ja pochwalam to rozwiązanie. Częściowe rozwiązanie: danie 2 tys. obywatelom prawa zgłaszania i pozostawienie wyboru w rękach parlamentu powoduje, że partia powie swoim członkom: "Macie zebrać 2 tys. podpisów pod naszym kandydatem, a my go zaklepiemy jako kandydata obywatelskiego" - ocenił rzecznik KRS. Niepolityczny byłby wybór, gdyby go dokonywali sędziowie, a nie Sejm - dodał.

(mpw)