Urugwaj zremisował z Francją 0:0 w meczu grupy A na mistrzostwach świata w Republice Południowej Afryki. Urugwajczycy kończyli mecz w dziesiątkę, bo czerwoną kartkę zobaczył Nicolas Lodeiro.

Zarówno Urugwaj, jak i Francja znają smak tytułu mistrzowskiego. Trójkolorowi poznali go stosunkowo niedawno - w 1998 roku. Urugwaj dwukrotnie wygrywał mistrzostwa świata, ale jego triumfy są nieco przykurzone - 1930 i 1950 rok. W RPA eksperci nie dają żadnej z tych drużyn większych szans na powtórzenie sukcesu.

Przed meczem sporo mówiło się o Thierrym Henrym. Niektórzy piłkarze, a także komentatorzy francuscy domagali się, by napastnik wyszedł w pierwszym składzie. Trener Raymond Domenech zdecydował jednak, że piłkarz Barcelony znajdzie się poza wyjściową jedenastką. W ataku postawił na Govou, Anelkę i Ribery'ego.

Obie drużyny już przed pierwszym gwizdkiem wiedziały, że zwycięstwo da im pozycję lidera w grupie A. W pierwszym meczu mundialu reprezentacja gospodarzy - RPA - zremisowała z Meksykiem 1:1. Na trybunach w Kapsztadzie, tak jak w Johannesburgu, od początku meczu dominował ogłuszający dźwięk trąbek wuwuzeli.

Od pierwszych minut widać było ogromne zdenerwowanie Domenecha. Trener Francuzów emocjonalnie reagował na każde zagranie swoich piłkarzy. W siódmej minucie tylko zacisnął pięści kiedy po ładnej akcji lewym skrzydłem Ribery podał do Govou, ale ten nie doszedł do piłki.

Ribery szalał na lewej stronie boisko inicjując większość akcji Francuzów. Tę aktywność przypłacił żółtą kartką, drugą w tym meczu, bo wcześniej sędzia ukarał Evrę. W 16 minucie pierwsza poważna okazja dla Urugwaju, ale strzał Forlana obronił Lloris.

Francuzi próbowali spokojnie tworzyć akcje ofensywne, ale zazwyczaj ich wysiłki kończyły się w okolicach pola karnego. Urugwajczycy początkowo jakby bali się rywali, potem nabrali wiary we własne siły i próbowali atakować - głównie Forlan i Luis Suarez. Jednak do przerwy żadnej z drużyn nie udało się zdobyć bramki.

Początek drugiej połowy łudząco podobny do tego, co działo się na boisku w pierwszej części. Francuzi aktywni, próbowali atakować, ale nie mieli pomysłu na grę. Ich akcje rozbijały się na szczelnej obronie Urugwaju. W ataku tej drużyny istniał praktycznie tylko Diego Forlan. Po kilkunastu minutach bez okazji bramkowych oba zespoły zaczęły strzelać z dystansu. Również bezskutecznie.

Mecz zrobił się coraz ostrzejszy. Co chwilę brutalne faule, to z jednej, to z drugiej strony. Sędzia nie mógł nadążyć z wyjmowaniem żółtego kartonika. Obaj trenerzy zaczęli wprowadzać na murawę nowych zawodników. Na boisku wreszcie pojawił się długo wyczekiwany Thierry Henry, który zmienił Nicolasa Anelkę. Ataki Francuzów jakby nabrały blasku.

W 81 minucie bezmyślny faul Nicolasa Lodeiro. Sędzia nie wahał się ani chwili - pokazał piłkarzowi drugą żółtą, a potem czerwoną kartkę. Urugwaj kończył mecz w dziesiątkę, ale Francuzi ciągle nie mogli znaleźć pomysłu na przedarcie się przez obronę rywala. W 89 minucie po jednej z akcji trójkolorowi reklamowali zagranie ręką w polu karnym, ale japoński sędzia Yuichi Nishimura niewzruszony nie przerwał spotkania. Uczynił to kilka minut później i po niezbyt ciekawym meczu Urugwaj bezbramkowo zremisował z Francją.

składy:

Urugwaj: Fernando Muslera - Diego Lugano, Diego Godin, Mauricio Victorino - Maximiliano Pereira, Egidio Arevalo, Diego Perez (87. Sebastian Eguren), Ignacio Gonzalez (62. Nicolas Lodeiro) - Alvaro Pereira, Luis Suarez (74. Sebastian Abreu), Diego Forlan.



Francja: Hugo Lloris - Bacary Sagna, Eric Abidal, William Gallas, Patrice Evra - Yoann Gourcuff (75. Florent Malouda), Jeremy Toulalan, Abou Diaby - Sidney Govou (85. Andre-Pierre Gignac), Nicolas Anelka (72. Thierry Henry), Franck Ribery.

Żółte kartki: Mauricio Victorino, Diego Lugano, Nicolas Lodeiro (Urugwaj), Patrice Evra, Franck Ribery, Jeremy Toulalan (Francja).

Czerwona kartka: Nicolas Lodeiro (81)

Sędzia: Yuichi Nishimura (Japonia).

Widzów: 64 100.