Ekspertom z ABW udało się odtworzyć zapis z kasety wideo, którą odnaleziono w szczątkach prezydenckiego tupolewa. Jak jednak stwierdzili prokuratorzy wojskowi, nagranie nie będzie miało dużego znaczenia dla wyjaśnienia przyczyn katastrofy 10 kwietnia. Śledczy przyznali również, że niektóre dokumenty, które przysłano z Moskwy, są niedokładnie skserowane. Opóźnia to tłumaczenie akt z rosyjskiego śledztwa.

W ciągu dwóch minut nagrania zobrazowany jest pawilon hali odlotów, na którym widać kilkanaście osób. Jak wynika z zegara nagrania, około 30-40 minut przed startem. Jest też kilkunasto- kilkudziesięciosekundowy zapis sekwencji filmowania z okna samolotu, jak wynika z godziny - około 10 minut po starcie - powiedział szef prowadzącej śledztwo Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Ireneusz Szeląg podkreślił, że tupolew był jeszcze wtedy w polskiej przestrzeni powietrznej.

Fatalna jakość kserokopii opóźnia tłumaczenie dokumentów

Jak ustalił nieoficjalnie reporter RMF FM Mariusz Piekarski, jest to część dokumentacji medycznej, a dokładnie materiał dotyczący próbek DNA pobranych z ciał ofiar katastrofy zaraz po katastrofie. Taki materiał podczas procesu identyfikacji ofiar rosyjscy patomorfolodzy pobierali podwójnie - na potrzeby swojego i polskiego śledztwa. Jednak z odczytaniem dokumentacji mają problem biegli z Instytutu Ekspertyz Sądowych. Dokumentacja, która przyszła z Rosji, była niewyraźnie skserowana. Tego typu prozaiczne rzeczy wstrzymują bieg wydanej opinii - przyznał Szeląg. Prokurator nie był wstanie powiedzieć, ile kart jest nieczytelnych - katalogują je dopiero biegli. Będzie jednak konieczne wystąpienie do Rosjan o ponowne przesłanie dokumentacji.

Polscy śledczy rozważają również przesłanie kolejnego wniosku do Moskwy, tym razem o lepsze zabezpieczenie szczątków tupolewa, tj. przynajmniej o przykrycie ich namiotem. Nie posiadam wiedzy, czy na tym lotnisku znajduje się hangar, albo czy była możliwość złożenia tych szczątków w hangarze. Tego nie wiem. Fakt jest faktem - szczątki leżą na płycie pod gołym niebem - stwierdził prokurator. Ta prośba, jak powiedział Szeląg, ma być dołączona do kolejnego wniosku o pomoc prawną.