"Trzeba zatrzymać napływ do Polski nie tylko zbóż, ale także żywności z Ukrainy" - przekonuje Urszula Pasławska, wiceprezes Polskiego Stronnictwa Ludowego. Posłanka PSL w radiu RMF24 zwracała uwagę na sytuację polskich producentów, którzy stają się niekonkurencyjni wobec rolników ukraińskich.
W przyszłym roku może nie będzie czego zbierać, jeżeli polscy rolnicy nie wyjadą w pole i nie zasieją - zauważała parlamentarzystka w rozmowie z Tomaszem Terlikowskim wskazując na konieczność zamknięcia granicy dla pochodzących z Ukrainy produktów rolnych i spożywczych.
Zdaniem posłanki PSL partia rządząca uprawia jedynie propagandę i nie dba o interesy polskich rolników. PiS macha szabelką na potrzeby kampanii wyborczej, bo żadne z działań, żadna z decyzji nie skłania mnie do takiej refleksji, że to partia wspierająca polskie rolnictwo - mówiła Urszula Pasławska, zwracając uwagę na program PSL dla polskiego rolnictwa, w którym są punkty mówiące o zatrzymaniu przywozu ukraińskiej żywności na tereny Polski i zwiększeniu dopłat dla rolników, którzy produkują żywność.
Sprawa obowiązującego do 15. września embarga na ukraińskie zboże zdaniem posłanki PSL jest bardzo skomplikowana.
Unijny komisarz Janusz Wojciechowski karmiąc wszystkich przez wiele miesięcy zapewnieniami, że zboże ukraińskie jest pożądane, dbał o interes ukraińskich rolników, a nie polskich czy też europejskich - przekonywała Urszula Pasławska zauważając, zmianę stanowiska sprzed kilkunastu miesięcy.
Przypominam, że w czasie, kiedy jeszcze nie weszło embargo w życie, to polski rząd podpisał porozumienie z Ukrainą o ułatwieniu przywozu żywności ukraińskiej na tereny Polski. Wtedy pojawiło się tzw. zboże techniczne, które zalało polski rynek. Ta sytuacja była i jest bardzo niekorzystana dla polskich rolników, bo pszenica staniała o połowę w stosunku do ubiegłego roku - mówiła wiceprezes Polskiego Stronnictwa Ludowego zauważając, że nie wiadomo teraz ile ukraińskiego zboża wciąż pozostaje w Polsce.
Trzeba przygotować się do tego, że może wejść duży gracz na rynki europejskie - przekonuje Urszula Pasławska.
Przygotujmy się do tego jak najlepiej, by polscy rolnicy, polscy przedsiębiorcy mogli brać także udział w ekspansji gospodarczej w Ukrainie. Tak samo jest z pomocą. My pomagamy Ukrainie, ale chcemy także, by polscy przedsiębiorcy mogli odbudowywać Ukrainę. Dzisiaj mam wrażenie, że polski rząd udaje, że nie widzi przedsiębiorców i nie widzi problemu polskich rolników - podkreśla posłanka PSL.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Wiceprezes Polskiego Stronnictwa Ludowego w rozmowie z Tomaszem Terlikowskim w RMF24 pytana o aferę wizową zauważa, że polskie służby nie pracują w tej sprawie.
Służby skupione są teraz pewnie na inwigilowaniu polityków opozycji. Potwierdza to fakt, że żadna hańba, żadna katastrofa nie jest w stanie doprowadzić do dymisji ministra. Mówimy o pionkach, którzy są dymisjonowani - przekonywała Pasławska, podając przykłady innych afer, po których żaden konstytucyjny minister nie został odwołany.