"Pisowskie przygłupy", "pisowska bezczelność" – między innymi tych słów użył Sławomir Mentzen w obszernej odpowiedzi na falę krytyki ze strony polityków Prawa i Sprawiedliwości. Ta z kolei jest pokłosiem tego, że lider Konfederacji zagłosował przeciwko ich poprawce do ustawy o wspieraniu Ukrainy, która ograniczała wolność słowa w kwestii promowania banderyzmu. "Mieliście 8 lat na przeprowadzenie tych zmian w prawie. Nie zrobiliście tego. O Banderze przypomnieliście sobie dopiero teraz" - zwrócił się do posłów PiS.
Przedłużenie do 4 marca 2026 roku legalności pobytu obywateli Ukrainy, którzy uciekli przed wojną, oraz uszczelnienie systemu otrzymywania świadczeń przez cudzoziemców, w tym powiązanie wypłat 800 plus z aktywnością zawodową - to niektóre z przepisów ustawy uchwalonej w piątek przez Sejm. Głosowało za nią 227 posłów, przeciw było 194, a siedmiu wstrzymało się od głosu.
Poparcia nie uzyskały natomiast jednak propozycje klubu Prawa i Sprawiedliwości - m.in. dotycząca m.in. zaostrzenia kar dla osób nielegalnie przekraczających granicę czy wprowadzenia kary za propagowanie banderyzmu. Głosowanie posłów KO czy Lewicy nie zaskoczyło, jednak to, że przeciwko poprawce do ustawy o wspieraniu Ukrainy - która ograniczała wolność słowa w kwestii banderyzmu - zagłosował Sławomir Mentzen, wywołało wśród posłów PiS falę oburzenia.
"Przeciw naszej poprawce dotyczącej ścigania banderyzmu??? Panie przewodniczący Sławomirze Mentzenie, ciekaw jestem wyjaśnienia" - napisał Paweł Szrot (pis. oryg.).
"Sławomir Mentzen właśnie zagłosował przeciwko poprawce Prawa i Sprawiedliwości, która wprowadza kary za propagowanie banderyzmu" - to z kolei wpis Radosława Fogla, który później udostępnił również wpis z adnotacją "ZAPAMIĘTAJCIE, proszę" (pis. oryg.).
Lider Konfederacji obszernie odniósł się do wielu negatywnych komentarzy polityków Prawa i Sprawiedliwości, przypominając, że przez osiem lat, gdy byli u władzy, nie zrobili nic w kwstii kar za promowanie banderyzmu.
"Wiele już widziałem, ale tym razem pisowska bezczelność mnie znowu zaskoczyła. Mieliście 8 lat na przeprowadzenie tych zmian w prawie. Nie zrobiliście tego. O Banderze przypomnieliście sobie dopiero teraz, gdy już znaleźliście się w opozycji. Wcześniej twierdziliście, że jesteście sługami narodu ukraińskiego. Tolerowaliście to, że Ukraina dalej czci Banderę. Nie zwracaliście im na to uwagi. Nazywaliście czcicieli Bandery swoimi przyjaciółmi. Nie zrobiliście nic, żeby zmusić Ukrainę do zmiany postępowania (...)" - napisał.
Sławomir Mentzen stwierdził również, że problem banderyzmu może rozwiązać tylko Ukraina. "My tu się możemy na banderym oburzać, ale nic to nie zmieni, dopóki swojej polityki nie zmieni Ukraina. I niestety rząd PiS nic w tej sprawie nie zrobił (...)" - podkreślił.
Nadmienił, że PiS-owi dopiero teraz, gdy jest w opozycji, "zebrało się na odwagę".
"Zarzucacie mi, że jestem przyjacielem banderyzmu?! Za to, że pojechałem do Lwowa, żeby pokazać Polakom jak powszechny jest tam kult Bandery, wielokrotnie dostałem od Ukraińców groźby śmierci, grozili też mojej rodzinie. Trafiłem na listę wrogów Ukrainy, groził mi mer Lwowa, a popularny ukraiński historyk nawoływał do zorganizowania zamachu na mnie. Ale według pisowskich przygłupów, to ja jestem przyjacielem banderyzmu" - dodał.
Lider Konfederacji uzasadnił też swoją decyzję dotyczącą odrzucenia poprawki. Stwierdził, że od lat podkreśla, że jest za pełną wolnością słowa "w stylu amerykańskim". "Chciałbym, żeby każdy mógł głosić najbardziej absurdalne nawet opinie, z którymi w życiu bym się nie zgodził. Byłbym hipokrytą, gdybym zagłosował wbrew swoim poglądom i deklaracjom. Uważam, że każdy powinien mieć prawo do publicznego zrobienia z siebie kretyna (...)" - napisał.