Minister zdrowia Kenii potwierdził, że list wysłany do jednego z biznesmenów w mieście Nyeri zawierał bakterie wąglika. Tak przynajmniej wykazały przeprowadzone testy. List był jednym z trzech podejrzanych przesyłek badanych w Kenii - wyniki testów dwóch pozostałych nie są jeszcze znane.

REKLAMA

Jedną z nich doręczono do placówki ONZ w Nairobi. List, w którym wykryto obecność bakterii wąglika został wysłany z Atlanty ze Stanów Zjednoczonych i przesłany przez Miami. Tymczasem wobec zagrożenia bioterroryzmem może zajść potrzeba powrotu do masowych szczepień przeciwko takim chorobom jak ospa - uważa szefowa Światowej Organizacji Zdrowia Gro Harlem Brundtland.

Przypomnijmy: amerykańskie Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom stwierdziło, że próbki wąglika z Florydy oraz z Nowego Jorku są identyczne. Nie wiadomo, czy świadczy to o tym, że wysłano je z tego samego miejsca, ale przedstawiciele centrum zapewniają, że ta odmiana wąglika może być leczona antybiotykami i ludzie, którzy poddali się już takiej kuracji, nie muszą się niczego obawiać. Być może choć trochę uspokoi to napięcie w Stanach Zjednoczonych.

Wczoraj wykryto, że kontakt z wąglikiem miało 31 pracowników biura przywódcy demokratycznej większości w Senacie Toma Daschle'a. Bakterie wąglika znaleziono wczoraj także w nowojorskim biurze republikańskiego gubernatora stanu Nowy Jork, George'a Patakiego. Liczba Amerykanów, którzy mieli styczność z zarodnikami wąglika, wzrosła już do 36. Jedna osoba zmarła, a co najmniej dwie inne zachorowały.

Czy wąglika należy się panicznie bać?

Na całym świecie rośnie strach przed atakiem biologicznym. Eksperci zwracają jednak uwagę, że na przykład bakterie wąglika wydają się być mniej groźne niż strach, który wywołują. Podkreśla to profesor Jacek Górski z Instytutu Medycyny Tropikalnej w Gdyni: „Zdecydowanie nie należy się na każdym kroku obawiać. Trzeba wiedzieć i wtedy to nam gwarantuje podjęcie odpowiednich działań, odpowiednio wcześnie. Równocześnie trzeba zapewniać społeczeństwo, że nie każde zakażenie wąglikiem – przed wszystkim skórne – jest śmiertelne. Zdecydowanie tak nie jest – tylko bardzo duża dawka, z jakiejś bardzo dużej chmury czy wtedy, gdyby to było w postaci specyficznego aktu terrorystycznego, rozpylone zarodniki – wtedy to jest niebezpieczne” – twierdzi profesor Górski.

foto Archiwum RMF

11:25