Z hymnami wielkich imprez sportowych często są problemy. Tym większe, im większe oczekiwania organizatorów. Przykro mi, ale nie pamiętam co było piosenką, czy hymnem igrzysk olimpijskich w Pekinie. Organizatorom się to pewnie nie spodoba... Jeszcze ciekawiej sytuacja wygląda z EURO 2008, kiedy to oficjalna piosenka Mistrzostw Europy została zapomniana już po pierwszym jej wykonaniu przez Enrique Iglesiasa. Natomiast furorę zrobił nieoficjalny hymn turnieju, czyli ,,Seven Nation Army" The White Stripes.

Z piosenek olimpijskich najmocniej wryły mi się w pamięć te z końca lat 80. Może dlatego, że im człowiek młodszy, tym bardziej przeżywa sportowe emocje? A igrzyska w roku 1988 były pierwszymi, które dokładnie śledziłem i w miarę dobrze pamiętam. I tak do dziś potrafię zanucić ,,Hand In Hand" z igrzysk w Seulu, a przede wszystkim ,,Winter Games" lub też ,,Can't you feel it?" z zimowych igrzysk w Calgary.

Po 22 latach olimpijski ogień wraca do Kanady. Ba, przez chwilę będzie nawet niesiony przez samego Terminatora, czyli Arnolda Schwarzeneggera. Zejdę mu z drogi...

Oficjalną piosenkę igrzysk w Vancouver stworzył Bryan Adams. Czy ,,One World, One Flame" stanie się hitem? Nie wiem. Potencjał jest. A czy trafi ona do moich wspomnień? Więcej będę wiedział za dwa tygodnie. Bo dla mnie więcej zależy od igrzysk niż od piosenki.