Tomasz Adamek po ponad siedmiu miesiącach przerwy wrócił na ring i znów wygrał w wadze ciężkiej! "Góral" pewnie pokonał Amerykanina Dominicka Guinna w Uncasville w stanie Connecticut. Polak, po jednogłośnym werdykcie sędziów, zwyciężył w 10-rundowym pojedynku na punkty.

REKLAMA

Adamek nie miał żadnych problemów z rywalem, który przed trzema laty był jego... sparingpartnerem. Rywalizował z Guinnem na treningach przed wygranym w dobrym stylu pojedynkiem z Chrisem Arreolą (USA).

Pierwotnie w "Mohegan Sun Casino" w Uncasville polski pięściarz miał zmierzyć się z innym zawodnikiem ze Stanów Zjednoczonych Tonym Grano, ale musiał wycofać się z powodu kontuzji. Zastąpił go Guinn. Zgodnie z przewidywaniami, nieźle radził sobie w defensywie, zresztą nikomu nie dał się znokautować, ale też praktycznie w ogóle nie zagrażał Adamkowi. W ataku był znacznie słabszy niż w obronie.

Od początku potyczki dominował Adamek, wyraźnie górujący nad Guinnem szybkością, ruchliwością i zwinnością. Polak wyprowadzał serie ciosów, dużo bił lewym prostym. Kiedy Amerykanin próbował zaskoczyć jakimś pojedynczym uderzeniem, bokser pochodzący z Gilowic najczęściej sprytnie go unikał, odchodząc w bok. Guinn "polował" na lewy sierpowy, lecz mu się nie udało.

Jeśli czegokolwiek Adamek mógł obawiać się w tej walce, to początkowych rund. To wtedy najczęściej Guinn posyłał swych przeciwników na deski. Tym razem tak nie było, bowiem 38-latek z USA nie miał żadnych atutów, przede wszystkim dążył do przetrwania na pełnym dystansie. W końcówce trzeciego starcia doznał rozcięcia prawego łuku brwiowego, krwawienie szybko zostało szybko jednak zatamowane.

Jeszcze w ostatniej odsłonie Adamek zerwał się do ataku, kibice wstali z miejsc, ale efektownego zakończenia się nie doczekali. Sędziowie po zakończeniu walki nie mieli natomiast wątpliwości, że to "Góralowi" należy się zwycięstwo. Według nich, wygrał na punkty 98:92, 99:91 i 99:91. Polski pięściarz odniósł tym samym 49. w zawodowej karierze. Do tej pory poniósł dwie porażki. Guinn przegrał po raz dziesiąty. W rekordzie ma też 34 wygrane (m.in. z Michaelem Grantem i Audleyem Harrisonem) i remis.

Znów chce powalczyć o mistrzowski pas

Adamek wrócił na ring po siedmiomiesięcznej przerwie. Nie rywalizował od grudniowej wygranej, choć niejednogłośnie na punkty, ze Steve'm Cunninghamem (USA). Jeszcze dłuższy, bo ponad roczny, rozbrat z pięściarstwem miał Guinn, który przewagę nad Polakiem osiągnął tylko na... ważeniu (Guinn 110,2 kg, Adamek 100,2).

Prawdopodobnie jesienią 36-letni Polak spotka się z bardziej wymagającym bokserem. Chcę zasłużyć na kolejną walkę o mistrzostwo świata wagi ciężkiej - powtarza Adamek, który był już czempionem kategorii półciężkiej i junior ciężkiej. Pierwsza próba wywalczenia pasa w królewskiej wadze mu się nie udała, bowiem przegrał z Ukraińcem Witalijem Kliczką. Miało to miejsce przed dwoma laty we Wrocławiu.

(MRod)