"Realne jest zniesienie kwarantanny po kontakcie z zakażonymi koronawirusem. Możliwe, że będę sugerował takie rozwiązanie" - przyznaje w RMF FM główny doradca premiera do spraw Covid-19, profesor Andrzej Horban. W całej Polsce na kwarantannie przebywa ponad 600 tysięcy osób. Ostatniej doby potwierdzono prawie pięćdziesiąt cztery i pół tysiąca nowych zakażeń.

REKLAMA

Można rozpatrywać zniesienie kwarantanny, jeżeli będzie nadal tak wysoka liczba zakażeń. Nie będzie kwarantanny, tylko izolacja dla osób z dodatnim wynikiem testu. Osoby zdrowe, po kontakcie z zakażonymi, należałoby zachęcać skuteczniej wtedy do noszenia masek, utrzymania dystansu, wtedy byłoby to realne. Na razie tylko myślimy o tym, nie podejmujemy decyzji - przyznaje w rozmowie z naszym reporterem Michałem Dobrołowiczem profesor Andrzej Horban. Wszystko zacznie się rozstrzygać za dwa tygodnie, czyli w połowie lutego. Zobaczymy, jak zadziała powrót z ferii zimowych, czy ta fala zacznie opadać - dodaje.

Co z czasem izolacji? Czy będzie wiosenna fala zakażeń?

Czas izolacji również może zostać skrócony. Optymalne jest rozwiązanie, w którym izolacja, dla osób z dodatnim wynikiem testu, trwa dwa dni po ustąpieniu objawów - podkreśla profesor Horban. Według głównego dorady premiera do spraw Covid-19, za miesiąc, na początku marca, liczba diagnozowanych infekcji będzie zdecydowanie mniejsza od tej obecnej.

Kłopot polega na tym, że spod fali Omikronu może wyjść fala Delty. Poprzedni wariant nie zniknął, został przytłumiony. Jeżeli dużo osób nabędzie odporności przez przechorowanie infekcji wywołanej mutacją Omikron lub przez zaszczepienie, ta wiosenna fala może być niewielka - przewiduje profesor Andrzej Horban.

Optymizm większy niż w grudniu?

Pamiętajmy, że nie ma znaczenia, czy w raportach koronawirusowych widzimy pięćdziesiąt czy sześćdziesiąt tysięcy zakażeń. Proszę pamiętać, że część osób nie jest diagnozowana. Kanon zakłada, że rozpoznajemy 20 proc. wszystkich infekcji. Myślę, że w tej chwili rozpoznajemy więcej, to jednak zakażeń jest sto tysięcy czy dwieście tysięcy. Plusem tej fali jest to, że mimo zakaźności wirusa, mniejsza jest jego zjadliwość. O tym świadczy liczba osób w szpitalach (dzisiaj to ponad 16,5 tysiąca osób - przyp.), która jest zdecydowanie mniejsza niż w poprzednich falach. Możliwe, że na ten przebieg wpływ ma relatywnie wysoki poziom wyszczepienia, zwłaszcza w grupie osób narażonych na ryzyko ciężkiego przebiegu, czyli osób powyżej 60. roku życia. W tej grupie tylko 20 proc. osób jest niezaszczepionych. Wygląda to bardziej optymistycznie niż wyglądało jeszcze w grudniu - dodaje.