Prezydent Warszawy zaproponowała, by to Sąd Najwyższy rozstrzygnął, czy pierwszeństwo mają uroczystości państwowe, czy zgromadzenia zarejestrowane na podstawie ustawy "Prawo o zgromadzeniach". Taki wniosek znalazł się w zażaleniu, złożonym wczoraj do Sądu Apelacyjnego. Sąd może dziś uchylić zakaz organizacji marszu. Jeśli jednak zgodzi się na propozycje ratusza – zakaz organizowania Marszu Niepodległości będzie obowiązywał.

REKLAMA

Prawnicy prezydent Warszawy skarżąc decyzję o uchyleniu jej zakazu przemarszu narodowców przez miasto dołączyli do zażalenia wniosek, którego uznanie może uniemożliwić legalne przeprowadzenie Marszu Niepodległości. Wnioskują o przekazanie do rozpatrzenia przez Sąd Najwyższy zagadnienia prawnego - czy nieopisane obecnie w żadnych przepisach uroczystości państwowe rzeczywiście mają pierwszeństwo przed zgromadzeniami których dotyczy Prawo o zgromadzeniach, czy też czy nie.

>>>>POLECAMY BLOG NASZEGO DZIENNIKARZA TOMASZA SKOREGO<<<<

Jeśli Sąd Apelacyjny zgodziłby się z argumentacją ratusza, że istnieje w tej sprawie luka prawna i pytania na ten temat do Sądu Najwyższego skierował - ostateczna decyzja o legalności Marszu Niepodległości musiałaby być zawieszona do czasu udzielenia odpowiedzi przez Sąd Najwyższy.

To zaś oznaczałoby, że wciąż obowiązuje zakaz przeprowadzenia Marszu Niepodległości, bo wydana przez prezydent Warszawy decyzja o zakazie zgromadzenia jest wykonalna od momentu podjęcia do ostatecznej decyzji o jej ew. uchyleniu.


O co w tym wszystkim chodzi?

Prezydent Warszawy w środę wydała decyzję o zakazie organizacji 11 listopada Marszu Niepodległości, organizowanego przez Stowarzyszenie Marsz Niepodległości współtworzone m.in. przez Młodzież Wszechpolską, Obóz Narodowo-Radykalny i Ruch Narodowy.

Organizatorzy Marszu odwołali się do Sądu Okręgowego w Warszawie, a ten w czwartek wieczorem nieprawomocnie uchylił decyzję Hanny Gronkiewicz-Waltz, uznając, że "prewencyjne zakazywanie marszu jest przedwczesne".

"Wolność zgromadzeń pełni doniosłą rolę w demokratycznym państwie prawa (...) Prawo do zgromadzeń jest chronione konstytucją" - zaznaczył w uzasadnieniu orzeczenia sędzia Michał Jakubowski.

Dzień później pełnomocnik stołecznego ratusza mec. Antoni Kania-Sieniawski poinformował o złożeniu zażalenia na to postanowienie.

Sprawą zajmie się Sąd Apelacyjny w Warszawie. NA rozpoznanie zażalenia ma 24 godziny.

(ug)