Sześć organizacji międzynarodowych, których obserwatorzy na wybory w Polsce wciąż nie otrzymali akredytacji od PKW i MSZ, wzywają do szybkiej reakcji w tej sprawie.

REKLAMA

Jak poinformowano w oświadczeniu sześciu organizacji, do tej pory Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Państwowa Komisja Wyborcza akredytowały jedynie obserwatorów z Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE/ODIHR) oraz Rady Europy.

"Naruszenie utrwalonych praktyk"

"Do wyborów parlamentarnych pozostały niecałe dwa dni. Do Warszawy przybyło już 120 międzynarodowych obserwatorów - przedstawicieli renomowanych organizacji społeczeństwa obywatelskiego z Danii, Szwecji, Norwegii, Niemiec, Węgier, Estonii i Włoch, którzy od miesięcy przygotowywali się do obserwacji przebiegu dnia wyborów. Jednak żadna z tych organizacji nie otrzymała dotąd akredytacji od Państwowej Komisji Wyborczej i Ministerstwa Spraw Zagranicznych" - czytamy w oświadczeniu podpisanym przez organizacje EPDE, AGORA, SILBA, SILC, EDDA i projektu wymiany młodzieży ERASMUS "Eye of the voter".

Jak podkreślają organizacje, "stanowi to znaczące odejście od poprzedniej praktyki, w której międzynarodowi obserwatorzy społeczni byli akredytowani do obserwowania polskich wyborów w odpowiednim czasie. Opóźnianie wydania akredytacji stwarza trudności operacyjne i organizacyjne dla stowarzyszeń chcących obserwować wybory".

"Odmowa akredytacji obserwatorom międzynarodowym stanowiłaby naruszenie utrwalonych praktyk w państwach uczestniczących w OBWE i byłaby sprzeczna z paragrafem 8 Dokumentu Kopenhaskiego OBWE z 1991 r., którego Polska i wszystkie kraje europejskie są sygnatariuszami. Wzywamy Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Krajowe Biuro Wyborcze do bezzwłocznego wydania akredytacji międzynarodowym obserwatorom" - napisano.

Szef PKW odpowiada

Temat akredytacji dla przedstawicieli organizacji międzynarodowych pojawił się na piątkowej konferencji Państwowej Komisji Wyborczej.

Należy mieć na uwadze, że o ile cztery lata temu zgłosiło się 115, teraz mamy przeszło 600 osób, a procedura jest taka, że PKW wydaje zaświadczenia, ale w porozumieniu z MSZ, który te osoby weryfikuje - mówił przewodniczący PKW Sylwester Marciniak.