Emmanuel Macron może wygrać niedzielne wybory prezydenckie dzięki głosom francuskich... muzułmanów – sugeruje część paryskich obserwatorów. Największe islamskie organizacje apelują bowiem do wiernych, by z pomocą kart do głosowania zagrodzili drogę do Pałacu Elizejskiego szefowej skrajnej prawicy Marine Le Pen.

REKLAMA

Wystarczy kilka prostych działań matematycznych, by przekonać się, że głosy samych muzułmanów mogą rzeczywiście przesądzić o zwycięstwie Macrona.

Według statystyk ponad połowa muzułmanów żyjących we Francji, czyli około 4 milionów ma francuskie obywatelstwo i może głosować. Poparcie wyznawców islamu może więc dać Macronowi około -10, -12-procentową przewagę nad Marine Le Pen. Właśnie taką przewagę faworyt wyborów ma w sondażach.

Trzeba się zmobilizować, by zablokować Le Pen i całemu frontowi narodowemu drogę do władzy, bo nie chcemy mieć problemów - tłumaczy mieszkaniec Paryża z rodziny arabskich imigrantów.

Nie wiadomo jednak, jak duża część francuskich muzułmanów naprawdę pójdzie w niedzielę do urn.

Przypomnijmy, że w pierwszej turze wyborów Macron uzyskał poparcie 23,75 procent Francuzów, a Le Pen - 21,53 procent. Na trzecim miejscu znalazł się wówczas konserwatysta Francois Fillon, który zdobył 19,91 procent głosów, a na czwartym - przedstawiciel skrajnej lewicy Jean-Luc Melenchon z poparciem 19,64 procent obywateli.
(mal)