To błąd w komunikacji - tak rzecznik rządu Paweł Graś tłumaczy poważną wpadkę w sprawie kart kredytowych Andrzeja Przewoźnika, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem. Nie chce jednak wytłumaczyć, kto ów błąd popełnił.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

graś

Graś beztrosko bagatelizuje pomyłkę, sugerując, że nastąpiło nieporozumienie na linii ABW - rzecznik rządu. W telefonicznej rozmowie z reporterem RMF FM Mariuszem Piekarskim nie wyjaśnia, czy został wprowadzony w błąd przez Agencje Bezpieczeństwa Wewnętrznego czy nie zrozumiał informacji z ABW. To wynik złej komunikacji (…) Najważniejsze, że sprawcy zostali zatrzymani - twierdzi.

Rzecznik rządu nie tłumaczył też, jak pomylił milicjantów z żołnierzami. Nie raczył też odnieść się do ostrych słów rosyjskiego MSW, które oskarżenia pod adresem funkcjonariuszy OMON-u nazywa bluźnierczymi i cynicznymi. Dodał tylko, że wszystko wyjaśnia komunikat ABW. Co ciekawe, gdy w tej sprawie nasz dziennikarz zadzwonił do Agencji, dopiero od niego dowiedzieli się, że jakiś komunikat ma być...

Przypomnijmy, w sobotę "Rzeczpospolita" doniosła: ktoś skradł karty i wybrał pieniądze z konta Andrzeja Przewoźnika już w dniu katastrofy 10 kwietnia. Następnego dnia Paweł Graś twierdził, że sprawcami kradzieży są trzej rosyjscy milicjanci z OMON-u, którzy już zostali zatrzymani. Wtedy odezwało się oburzone rosyjskie ministerstwo spraw wewnętrznych, twierdząc, że oskarżenia są bluźniercze i cyniczne.