"Przygotowujemy się do tego, by pokazać się z jak najlepszej strony" - mówił w rozmowie z reporterem RMF FM Maciejem Pałahicki, Aleksander Wierietleny, trener Justyny Kowalczyk. Jak dodał, jego podopieczna w tym sezonie jest "bardzo mocna".

REKLAMA

Maciej Pałahicki: Panie trenerze, wróciliście kilka dni temu z Nowej Zelandii, gdzie trenowaliście na śniegu. Jak będą wyglądały te przygotowania w Zakopanem?

Aleksander Wierietielny: Będą bardzo podobne do czerwcowych z tego względu, że nie mamy za dużo specjalistycznych obiektów do narciarstwa biegowego. Ta trasa jest bardzo słaba i bardzo krótka, ale najlepsze, co tutaj możemy uzyskać, to góry. Marszobiegi, crossy po górach - to jest bardzo dobre ćwiczenie dla stylu klasycznego.

Czyli to będzie bardziej takie przygotowanie kondycyjne?

Jak najbardziej. Można powiedzieć nawet, że ogólnorozwojowe.

W czasie poprzednich pobytów w Zakopanem często słyszało się, że brakuje tu wielu rzeczy, brakuje porządnej trasy i sprzętu. Co by najbardziej wam się tu przydało? Czego brak najbardziej odczuwacie?

Tras narciarskich i nartorolkowych. Szczególnie nartorolkowych w letnim okresie, ale w zimie również brakuje tras narciarskich, gdzie można byłoby dobrze przygotować trasę, dobry profil i dobrze potrenować. W zimę w Zakopanem nas praktycznie nie ma.

Jak na poszczególne dni będą wyglądały te przygotowania. Czy to będą biegi po górach, jazda na nartorolkach, czy w ten sam dzień to samo?

Planujemy sześciodniowy cykl treningowy. W nim będą nartorolki, marszobiegi, siłownia, rower, ale będziemy również wykonywać specjalistyczne ćwiczenia jak siłowe pchanie na nartorolkach pod górę, bez kroku. To jest bardzo ciężkie ćwiczenie i będziemy je robić w kierunku "podjazd na Ząb" 3800 metrów podbieg. To ćwiczenie jest nam bardzo pomocne.

Rozumiem, że to jest takie z obciążeniem, które zawodnik ciągnie za sobą.

Nie, bez obciążenia. Wystarczy to, że górka jest dość stroma i będzie samo pchanie pod górę. I to jest już dobry wysiłek.

Czyli na samych rękach?

Na samych rękach, bez kroku. Na trasie nartorolkowej będzie trzeba używać opony, dlatego, że ta trasa może być dobra dla dzieci, ale nie dla Justyny. Nie ten poziom.

Proszę powiedzieć - jakby pan miał porównać formę z ubiegłego roku z tego okresu oraz z tego roku - ona różni się w jakiś sposób?

Porównanie będzie pod koniec tego zgrupowania. Mamy zaplanowane badanie wydolnościowe w Instytucie Sportu w Warszawie i to będzie porównywalne. Ale nie widzę, żeby Justyna była słabsza niż w zeszłym roku. Moim zdaniem jest bardzo mocna.

Najważniejszą impreza tego sezonu będą oczywiście Igrzyska Olimpijskie w Soczi. Jak będzie wyglądał cykl przygotowań do igrzysk? Będzie jakaś inna ścieżka, inna droga, czy mniej więcej będą to te same przygotowania co w poprzednich latach?

Mniej więcej to, co w poprzednich latach, ale będzie położony większy akcent na przygotowania w górach, dlatego że w Soczi jest bardzo ciężki mikroklimat górski. W zeszłym roku byliśmy tam, odczuliśmy to bardzo ostro, dlatego trzeba być bardzo przygotowanym, wyćwiczonym w górach.

Czyli Zakopane się przydaje, będziecie tu jeszcze wracać?

Mieszkamy na poziomie 760m n.p.m., to nie jest wysoko. W Soczi na wysokości 1500 m, ale odczuwalność jest taka, jakbyśmy byli na wysokości 2500 m. Także Zakopane nie wchodzi w rachubę. Będziemy w Sankt Moritz w St. Real, będziemy w takich miejscach, które są bardziej podobne to tych z Soczi.

Czyli znacznie wyżej?

Tak, znacznie wyżej.

Jakieś jeszcze specjalne przygotowania przed igrzyskami? Poza tymi przygotowaniami w górach?

Nawet jeśli byłoby to coś szczególnego, to bym panu nie powiedział - ze względu na to, żeby rywale nie wiedzieli.

Tajemnica to jest oczywiste. Czy dla pana będą to jakieś specjalne igrzyska? W końcu odbywają się w kraju, gdzie zaczynał pan swoją karierę zawodniczą i trenerską.

Na pewno to coś szczególnego, dlatego że takie otoczenie, dużo ludzi których znam, z którymi kiedyś uczyłem się, pracowałem, startowałem, biegałem, dlatego na pewno atmosfera będzie inna, natomiast rywalizacja będzie na wysokim poziomie.

Ale byłoby miło pokazać się tam z jak najlepszej strony...

Jasne, gdzie by to nie było, przygotowujemy się do tego, by pokazać się z jak najlepszej strony. Tam również.

Widziałem, że Justyna nie będzie trenowała tam sama, biega razem z Maćkiem?

No już od 2 lat stosujemy ten doping treningu z Maćkiem Kreczmerem. Przede wszystkim z tego powodu, że w górach wychodzą na marszobieg, zawożę ich na Łysą Polanę - tam idą bardzo wysoko w góry i odbieram ich w Szczyrbskim Plesie. Także będzie to rajd bardzo niebezpieczny, no i w takich samych warunkach, przy zmianach pogody. No i sama rywalizacja z Maćkiem jest bardzo przydatna dla Justyny. Od 2 lat pracujemy z Maćkiem i wychodzi to Justynie na dobre.

Czyli to taki doping dozwolony?

Tak, dozwolony. Poza tym Maciek też jest w tym roku bardzo dobrze przygotowany. Zakwalifikował się na start w igrzyskach i startuje we wszystkich konkursach Pucharu Świata.