Węgierski rząd przyrzekł pełne odszkodowanie dla tych, którzy ucierpieli na skutek toksycznego wycieku czerwone szlamu, który w październiku zatopił siedem miejscowości, powodując śmierć 9 osób. - Rząd zrekompensuje ludziom wszelkie straty wywołane przez tę katastrofę - oświadczył minister spraw wewnętrznych Sandor Pinter.

REKLAMA

Do końca lipca roku 2011 życie wróci całkowicie do normy w Kolontarze, Devecserze czy Somlovasarhely - zapewnił po spotkaniu z przedstawicielami władz miejscowości, które dotknęła katastrofa. Pinter powiedział, że wielkość wszystkich strat spowodowanych przez czerwony szlam szacuje się na 55 mld forintów (203 mln euro).

Trzeba wydać niemal 8 mld forintów (30 mln euro) na budowę nowych domów i prawie 30 mld forintów (110 mln euro) na rekultywację gruntów rolnych - powiedział szef resortu spraw wewnętrznych.

Mieszkańcy zalanych terenów planowali protest, by żądać natychmiastowych odszkodowań, ostatecznie jednak przełożyli akcję na koniec miesiąca. Obiecali, że ją odwołają, jeśli ich żądaniami osobiście zajmie się premier Viktor Orban.

Rząd kilkakrotnie wyjaśniał, że przed wypłatą odszkodowań władze muszą dokładnie wiedzieć, czy poszkodowani chcą zostać w swoich miejscowościach, czy chcą się wyprowadzić.

4 października pękł zbiornik w należącej do firmy MAL hucie aluminium w Ajka na zachodzie kraju, co spowodowało wyciek około 700 tys. metrów sześciennych czerwonego szlamu, powstającego przy produkcji aluminium.

W wyniku tej najpoważniejszej w historii Węgier katastrofy ekologicznej zginęło 9 osób, a rannych zostało ok. 150. Wyciek spustoszył całkowicie trzy wioski, w tym Kolontar, zanieczyścił okoliczne rzeki i glebę.