Sejm rozpatrzy w środę dwa wnioski PiS: o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu Donalda Tuska oraz ws. odwołania szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza. Inicjatywy PiS raczej nie mają szans; koalicja PO-PSL deklaruje jedność, choć będzie się jeszcze spotykać w tej sprawie.

REKLAMA

Głosowania nad wnioskami o konstruktywne wotum nieufności oraz w sprawie odwołania szefa MSW mają się odbyć jeszcze w środę. W poniedziałek wieczorem spotkają się liderzy koalicji PO-PSL, którzy mają rozmawiać m.in. o tej sprawie.

We wtorek zbierze się klub PSL, który podejmie decyzję ja głosować nad wotum nieufności dla Sienkiewicza. Szef Ludowców wicepremier Janusz Piechociński zapowiedział, że zaproponuje premierowi, żeby przejął bezpośredni nadzór nad służbami specjalnymi, aby wyjaśnić aferę podsłuchową. Dodał, że jego propozycja zakłada, aby Sienkiewicz dokończył swoje obowiązki do czasu "dużej zmiany w rządzie na przełomie sierpnia i września".

Tusk pytany jak ocenia warunki stawiane mu przez prezesa PSL, odparł, że nie słyszał o nich. Proszony o komentarz do wypowiedzi Piechocińskiego w sprawie tzw. afery podsłuchowej, odpowiedział tylko: To świetny partner, muszę powiedzieć.

Wnioski PiS to pokłosie tzw. afery podsłuchowej, w której nielegalnie nagrane zostały rozmowy m.in. Sienkiewicza z prezesem NBP Markiem Belką oraz szefa MSZ Radosława Sikorskiego z b. ministrem finansów Jackiem Rostowskim. TAŚMY, STENOGRAMY I KULISY AFERY PODSŁUCHOWEJ NA RMF 24!

PiS złożył wniosek o konstruktywne wotum nieufności dla Rady Ministrów w zeszłym tygodniu; chce by po ewentualnym odwołaniu gabinetu Tuska powstał rząd na czele z socjologiem, prof. Piotrem Glińskim.

W uzasadnieniu do propozycji podkreślono, że Donald Tusk nie powinien sprawować dalej swej funkcji, "gdyż treść ujawnionych rozmów w sposób oczywisty wskazuje, że nie koordynuje on polityki państwa, nie kontroluje działań własnych ministrów i nie zapewnia nie tylko prowadzenia w Polsce właściwej polityki, ale również szczelności i spójności wewnętrznej aktualnego układu rządzącego krajem".

W marcu ub.r. Sejm odrzucił wniosek PiS o konstruktywne wotum, również z prof. Glińskim jako kandydatem na premiera. Kaczyński pytany dlaczego ponownie został on zgłoszony, odparł, że "to bardzo dobry kandydat".

Z rozmów z przedstawicielami klubów parlamentarnych wynika, że inicjatywa PiS nie ma szans powodzenia - wsparcie dla niej deklarują jedynie 12-osobowe koło Solidarnej Polski oraz niektórzy posłowie niezrzeszeni, m.in. Jarosław Gowin i Jacek Żalek z Polski Razem oraz Przemysław Wipler (Nowa Prawica). Sytuacja w Polsce po aferze taśmowej jest nadzwyczajna, w związku z tym wymaga nadzwyczajnych działań. Będziemy popierali każdy wniosek, który będzie zmierzał do wyrzucenia tego rządu na śmietnik historii - powiedział rzecznik SP Patryk Jaki.

Klub Twojego Ruchu zamierza wstrzymać się od głosu. Lider TR Janusz Palikot argumentował, że prof. Gliński jest kandydatem prawicowym. Mówiliśmy o tym wielokrotnie, że jesteśmy za konstruktywnym wotum nieufności, ale nie może oczekiwać prawica, że lewica zagłosuje na rząd prawicowy. To jest absurdalne - ocenił. Dodał, że jeśli PiS czy inna partia przedstawi osobę, która nie jest ze środowiska partyjnego, to TR jest gotów poprzeć taką kandydaturę.

Przeciw wnioskowi PiS zagłosuje SLD. Apelujemy, żeby prezes Kaczyński wycofał "człowieka z tabletu", bo jest możliwe, by opozycja wystawiła kandydata, który byłby do zaakceptowania dla wszystkich. Konstruktywne wotum z Glińskim jako kandydatem na premiera jest nie do zaakceptowania dla lewicy - powiedział rzecznik Sojuszu Dariusz Joński. Przypomniał, że SLD i TR planują złożyć własny wniosek o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu Tuska.


Rządu bronić będą PO i PSL. Koalicja jest spójna, jesteśmy zdecydowani i gotowi bronić rządu w każdej trudnej sytuacji - uważa szef klubu PO Rafał Grupiński.

Politycy PO są przekonani, że mogą polegać na koalicjancie. Nie widzę zagrożenia dla koalicji - mówiła rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska. Jak dodaje liderzy Platformy i Stronnictwa skłaniają się ku temu, aby wszystkie decyzje personalne związane ze sprawą podsłuchów zapadły po wakacjach sejmowych.

Jeden z liderów PSL, minister rolnictwa Marek Sawicki zauważa, że od 25 lat za żadnych rządów opozycja nie obalała ministrów. Więc dzisiaj nie ma żadnego szczególnego powodu, żeby było inaczej - podkreśla.

Czekamy na to, że zarówno sprawy autorów nagrań, jak i treści rozmów, jakie zostały nagrane, ostatecznie zbadają stosowne organa w państwie. Zajmuje się tym prokuratura, zajmują się stosowne służby MSW i czekamy na ich wynik. Gdybyśmy chcieli podejmować decyzje pod dyktando autorów taśm, to by dopiero świadczyło o słabości polskiej demokracji
- mówi Sawicki.

Ludowcy sygnalizowali ostatnio nieoficjalnie, że wielu z nich chce odejścia szefa MSW. W tym głosowaniu będzie u nas problem z utrzymaniem dyscypliny - mówił jeden z posłów PSL. Decyzja o ewentualnym wprowadzeniu dyscypliny w klubie PSL jeszcze nie zapadła. Na razie nie ma takiej potrzeby, nie sądzę, żeby była konieczna - ocenił Sawicki.

Wniosek PiS o odwołanie Sienkiewicza poprze cała opozycja, zarówno ta z prawej, jak i lewej strony sceny politycznej. Będziemy głosowali "za", bo Sienkiewicz powinien odejść. Jest skompromitowany, jest skandalem, że Donald Tusk utrzymuje tak skompromitowanego ministra w tak ważnym resorcie - powiedział Palikot. Joński przypomniał, że Sojusz złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez szefa MSW. Uważamy, że tak skompromitowany minister sam powinien podać się do dymisji, albo zostać odwołanym - dodał rzecznik SLD.

W debatach nad obydwoma wnioskami PiS przewidziano 10 i 15-minutowe wystąpienia w imieniu klubów. Gliński - podobnie jak przed rokiem - nie będzie miał prawa głosu.

Marszałek Ewa Kopacz przekonywała, że wystąpienia kandydata na premiera przy wniosku o konstruktywne wotum nie przewiduje Regulamin Sejmu. Decyzja ta oburzyła PiS. Również inne kluby w tym TR, opowiedziały się za tym by Gliński mógł wystąpić.

PiS i SLD złożyły projekty zmian w Regulaminie Sejmu, przewidujące, że kandydat na premiera będzie miał prawo głosu w debacie nad konstruktywnym wotum nieufności. PiS chce, by zmiany uchwalono jeszcze przed debatą tak, by Gliński mógł w niej wystąpić. W poniedziałek projektami zajmie się Prezydium Sejmu i Konwent Seniorów.

Podczas ubiegłorocznej debaty Gliński również nie zabierał głosu - prezes Kaczyński odtworzył z tabletu fragment jego wystąpienia z konferencji prasowej. Sam Gliński zapowiedział, że tym razem nie będzie takiej prezentacji.

Wniosek o konstruktywne wotum nieufności musi poprzeć większość ustawowej liczby posłów, czyli 231. Koalicja PO-PSL ma łącznie 234 posłów, zatem by wniosek zdobył odpowiednią większość musiałaby zagłosować za nim nie tylko cała opozycja, ale też co najmniej kilku posłów z klubów koalicyjnych. Aby odwołać ministra potrzeba również większości głosów ustawowej liczby posłów.

(jad)