Żywności w Polsce nie zabraknie, panika jest absolutnie nieuzasadniona - zapewnił minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. Jesteśmy krajem nadwyżek, których nie są w stanie sami Polacy zjeść - dodał minister, który wraz z prezydentem Andrzejem Dudą odwiedził Bank Żywności w Ciechanowie.

REKLAMA

Ardanowski podczas wspólnej konferencji z prezydentem oświadczył, że na polecenie głowy państwa ministerstwo rodziny, pracy i polityki społecznej oraz resort rolnictwa doprecyzowały i rozszerzyły program operacyjny pomocy żywnościowej, który od kilku lat jest realizowany jako pomoc dla ludzi ubogich.

W tym roku z tego programu dedykowanego ludziom ubogim korzysta ok. 1,5 mln osób. Rozszerzyliśmy to, biorąc pod uwagę krytyczną sytuację związaną z osobami, które będą musiały na jakiś czas ograniczyć swoją aktywność, tych którzy będą na kwarantannie, o te osoby, które będą wskazywane przez ośrodki pomocy społecznej - mówił Ardanowski.

"Jesteśmy krajem nadwyżek"

Jak dodał magazyny żywności są dobrze zaopatrzone. Zapewnił ponadto, że polskie rolnictwo ma wysoką produktywność. Jesteśmy krajem nadwyżek, których nie są w stanie sami Polacy zjeść - zapewnił minister. Podkreślił, że chwilowe niedobory w sklepach niektórych produktów, są naturalną reakcją ludzi, którzy boją się różnych plotek i sugestii, że handel przestanie działać.

To wszystko w ciągu kilku, kilkunastu dni może być natychmiast nadrabiane, ponieważ firmy przetwórcze produkują tyle, ile sklepy zamawiają. Produkcja jest w toku - zapewnił. Dodał, że polskie rolnictwo ma ogromne zapasy surowców - zbóż konsumpcyjnych, ziemniaków, warzyw, owoców, masła, różnego rodzaju mięsa czy mleka.

Żywności w Polsce nie zabraknie (...) ta panika jest absolutnie nieuzasadniona - podkreślił Ardanowski.

Minister zaapelował jednocześnie do Polaków o nie marnowanie żywności. Żebyśmy nie marnowali tej żywności, żebyśmy jej potem nie wyrzucali, bo jest to i nielogiczne, bo marnuje pracę rolników, marnuje zasoby przyrody. Jest również niemoralne, jest grzechem - zaznaczył Ardanowski.

SPRAWDŹ: