Władze w Bieruniu na Śląsku podjęły dramatyczną decyzję o przekopaniu wału na Wiśle. Tylko w ten sposób można uratować miasto. Kilka dzielnic Bierunia nadal znajduje się pod wodą. To jedna z gmin najbardziej dotkniętych powodzią w regionie.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

buczek

Rozlewisk w Bieruniu jest kilka. To największe ma 8 kilometrów kwadratowych powierzchni. Woda nie odpłynie sama, dlatego - jak usłyszał reporter RMF FM Marcin Buczek w sztabie kryzysowym - podjęto decyzje o przekopaniu wału na Wiśle. Lustro rzeki położone jest 1,5 metra niżej niż powierzchnia rozlewiska, toteż po wykonaniu przekopu woda sama zaczęła spływać do Wisły.

To jedyny sposób na zlikwidowanie tego rozlewiska. Niestety nikt nie wie, jak długo ponad 20 milionów metrów sześciennych wody będzie odpływać.

Przekop został wykonany w ciągu kilkunastu godzin przez firmę specjalizującą się w skomplikowanych robotach inżynieryjnych. W południe był już gotowy.

Wczoraj ktoś zniszczył wał

Przedstawiciele starostwa zapowiadają, że jeszcze dziś powinien zostać przywrócony ruch drogowy (na razie dla samochodów osobowych) na moście przez Wisłę w Bieruniu, na drodze krajowej nr 44. Możliwy będzie wówczas przejazd tą najpopularniejszą drogą między Bieruniem a Oświęcimiem.

Wczoraj kilkumetrową wyrwę w wale przeciwpowodziowym na Iłownicy zrobili zdesperowani mieszkańcy znajdującej się pod wodą dzielnicy Ochota w Czechowicach-Dziedzicach. Chcieli, by woda, która zalała ich domy, znalazła ujście. Przekop zrobiono jednak samowolnie, bez konsultacji z władzami i sztabem kryzysowym. Przekop w koronie wału miał ok. 3 metry długości i metr głębokości. Mimo niewielkich rozmiarów odpływało nim sporo wody. Kierowcy koparki, która przekopała wał, szuka policja.

Dziś wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk wprowadził zakaz wstępu na wały przeciwpowodziowe na terenie całego województwa śląskiego. Zakaz obowiązuje od 21 maja do 6 czerwca. Za naruszenie zakazu grozi grzywna. Zakaz nie dotyczy pracowników policji, straży pożarnej, wojska, pogotowia ratunkowego oraz innych służb publicznych, wykonujących czynności z zakresu działania tych służb, a także innych osób wykonujących czynności związane z ochroną przeciwpowodziową oraz utrzymaniem wałów - wyjaśniła rzeczniczka wojewody, Marta Malik.