Rebelianci z ukraińskiego Słowiańska chwalą się w internecie zestrzeleniem śmigłowca wojsk wewnętrznych. Na dowód zamieścili zdjęcie szczątków maszyny i film, na którym widać kłęby dymu unoszące się rzekomo nad miejscem, w którym helikopter miał spaść. Władze w Kijowie nie komentują tych doniesień. Podały natomiast, że w ciągu ostatnich 24 godzin w Słowiańsku zginęło ponad 300 rebeliantów, a około 500 zostało rannych. Zginęło również dwóch ukraińskich żołnierzy, a 45 odniosło rany.

REKLAMA

Jeszcze wczoraj Prokuratura Generalna Ukrainy podawała, że w starciach między ukraińskimi siłami antyterrorystycznymi a prorosyjskimi separatystami na wschodzie kraju zginęło 181 osób. W obwodzie donieckim i ługańskim w wyniku działalności terrorystycznej zginęło 181 i zostało rannych 293 osób. Wśród nich śmierć poniosło 59 wojskowych - oświadczył na konferencji prasowej p.o. prokuratora generalnego Ołeh Machnicki.

Również wczoraj p.o. prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow oświadczył, że ukraińskie siły antyterrorystyczne całkowicie oczyściły z terrorystów północ obwodu donieckiego. Według Turczynowa zlikwidowano dziś najliczniejsze oddziały bojowników, "co w najbliższej perspektywie otwiera możliwość oswobodzenia od terrorystów centralnego Donbasu" - głosił komunikat administracji prezydenckiej w Kijowie.

Po spotkaniu z dowództwem operacji zbrojnej przeciwko separatystom p.o. prezydenta przekazał, że zniszczone zostały punkty oporu i obozy wojskowe sił prorosyjskich na północy obwodu donieckiego. Ukraińcy zajęli główne umocnienia rebeliantów w miejscowości Semeniwka i przejęli kontrolę nad prawie 30-tysięcznym miastem Krasnyj Łyman. Wojskowi przystąpili także - jak podano w komunikacie - do blokowania granicy z Rosją w północnej i wschodniej części obwodu donieckiego.

Dowódca sił NATO w Europie: Wydaje się, że część sił Rosji chce pozostać koło Ukrainy

Rosja wycofuje większość swoich wojsk znad granicy z Ukrainą, ale część rosyjskich sił "wygląda, jakby zamierzała pozostać" - podał dziś na spotkaniu z dziennikarzami w Brukseli naczelny dowódca wojsk NATO w Europie, amerykański generał Philip Breedlove. Mówił również o bardzo dużej aktywności nieregularnych sił rosyjskich i oddziałów wspieranych przez Rosję oraz o rosyjskim finansowaniu działań na wschodzie Ukrainy. Jak stwierdził, "musi się to skończyć".

Breedlove powiedział, że wszelkie działania podejmowane przez NATO w celu umocnienia państw członkowskich Sojuszu w Europie Wschodniej są zgodne z porozumieniem zawartym przez NATO z Rosją w 1997 roku. Jednocześnie oskarżył Moskwę o złamanie tego porozumienia, "gdy (siły rosyjskie) przekroczyły granicę i pod ogniem zaanektowały część suwerennego kraju" - nawiązał w ten sposób do marcowej aneksji Krymu.

Generał ujawnił też, że NATO i jego państwa członkowskie rozpatrują wiele ukraińskich próśb o pomoc, łącznie z prośbami o uzbrojenie.