Unia Europejska i Turcja uzgodniły porozumienie, które ma pomóc zahamować falę migracyjną do Europy - poinformował na zakończenie szczytu w Brukseli szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Jak podał, tekst wspólnej deklaracji zaakceptowano jednomyślnie. "To przełom w relacjach między UE i Turcją oraz w naszych staraniach o zatrzymanie nielegalnej migracji do Europy" - podkreślił. Unijni przywódcy nie kryją jednak, że wdrożenie porozumienia będzie "herkulesowym zadaniem".

REKLAMA

Kluczową częścią porozumienia jest plan, zgodnie z którym Turcja będzie przyjmować z powrotem wszystkich imigrantów, którzy od 20 marca, czyli najbliższej niedzieli, przedostaną się nielegalnie na greckie wyspy. W zamian UE ma wkrótce rozpocząć przejmowanie syryjskich uchodźców bezpośrednio z tureckich obozów - za każdego odesłanego z Grecji Syryjczyka Unia przejmie od Turcji jednego syryjskiego uchodźcę. To rozwiązanie ma być tymczasowe, a jego celem jest zniechęcenie uchodźców do nielegalnej przeprawy do Grecji i zniszczenie "modelu biznesowego" przemytników ludzi.

Uzgodniono także przyspieszenie prac nad liberalizacją wizową, by najpóźniej z końcem czerwca UE zniosła wizy dla Turków.

Ponadto jeszcze w tym półroczu Unia i Turcja otworzą nowy rozdział negocjacji ws. przystąpienia Turcji do UE (dotyczący budżetu i finansów) i przyspieszą przygotowania do otwarcia kolejnych rozdziałów. Turcja chciała początkowo obietnicy otwarcia pięciu rozdziałów rokowań, ale nie zgodził się na to Cypr.

Kolejne ustalenie mówi, że UE ma szybciej przekazać obiecane 3 mld euro na pomoc dla przebywających w Turcji syryjskich uchodźców, a w ciągu tygodnia powstać ma lista konkretnych projektów, które zostaną sfinansowane z tych środków. Co więcej, od 2018 roku Unia ma przeznaczyć na pomoc uchodźcom w Turcji dodatkowe 3 mld euro.

Tusk: Przypadek każdego imigranta będzie rozpatrywany indywidualnie

Donald Tusk zapewnił, że plan przewidujący odsyłanie wszystkich imigrantów, w tym uchodźców, będzie realizowany zgodnie z prawem międzynarodowym i unijnym. Przypadek każdej osoby będzie rozpatrywany indywidualnie - powiedział, dodając, że nie będzie automatycznego zawracania imigrantów ani zbiorowego ich odsyłania. Oznacza to, że każdy, kto przedostanie się z Turcji do Grecji, będzie mógł wystąpić o azyl i jego wniosek zostanie rozpatrzony, będzie także możliwość odwołania się od decyzji odmownej.

Uchodźcy będą mogli być odsyłani do Turcji, która zostanie uznana za tzw. bezpieczny kraj trzeci, gwarantujący międzynarodową ochronę, równorzędną z zapewnianą przez Konwencję Genewską o statusie uchodźcy.

Premier Turcji Ahmet Davutoglu zapewniał na konferencji prasowej, że tureckie obozy dla uchodźców mogą być wzorem do naśladowania dla innych państw. Żadna organizacja międzynarodowa nie krytykowała naszych obozów - podkreślił, dodając, że w Turcji schroniło się ponad 2,5 mln przybyszów z Syrii. Nie ma także ksenofobicznych zachowań wobec uchodźców w naszym społeczeństwie - przekonywał.

Juncker mówi o "herkulesowym zadaniu"

Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker wskazał z kolei, że organizacja odsyłania migrantów z Grecji do Turcji będzie "herkulesowym zadaniem" przede wszystkim dla Greków - dlatego KE będzie koordynować te działania. Jak podał Juncker, by wprowadzić plan w życie, potrzebnych będzie do pracy około 4 tysięcy ludzi z agencji Frontex, Europejskiego Biura Wsparcia w dziedzinie Azylu i z innych państw członkowskich.

Koszt realizacji planu szef Komisji Europejskiej oszacował na 280-300 mln euro.

Przyjmowanie uchodźców z obozów w Turcji: Nie będzie nowych zobowiązań dla państw członkowskich

Przejmowanie przez UE uchodźców syryjskich z tureckich obozów ma rozpocząć się możliwie szybko. Nie będzie jednak nowych zobowiązań dla państw unijnych, na czym zależało Polsce. W pierwszej kolejności wykorzystany ma zostać uzgodniony w lipcu ubiegłego roku program dobrowolnych przesiedleń uchodźców z obozów spoza UE (18 tysięcy ludzi), a jeśli będzie taka potrzeba, Unia przesiedli jeszcze do 54 tysięcy ludzi na podstawie także ubiegłorocznej decyzji o relokacji uchodźców, przeznaczonej pierwotnie dla Włoch i Grecji. Komisja Europejska ma zaproponować zmiany tej wrześniowej decyzji, aby możliwe było dobrowolne przejęcie uchodźców z Turcji.

Jeżeli te działania okażą się skuteczne, to za kilka miesięcy UE ma przyjąć kolejny program przesiedleń uchodźców, w którym udział także będzie dobrowolny.

Zgrzyt na wspólnej konferencji Tuska, Junckera i Davutoglu

Unijno-tureckie porozumienie jest krytykowane przez wielu komentatorów i obrońców praw człowieka, którzy zarzucają Unii "handel uchodźcami" i paktowanie z krajem naruszającym zasady demokracji i wolność słowa.

Choć premier Davutoglu przekonywał w piątek, że relacje UE-Turcja nie są ograniczone do "zarządzania kryzysowego", ale opierają się na "wspólnej wizji", to w trakcie jego konferencji prasowej z Tuskiem i Junckerem doszło do zgrzytu.

Davutoglu oświadczył bowiem, że jest bardzo rozczarowany tym, iż w trakcie szczytu w Brukseli pozwala się na demonstrację w obronie praw mniejszości kurdyjskiej w Turcji i pod sztandarami Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), którą tureckie władze obarczają odpowiedzialnością za terroryzm - w tym za ostatnie zamachy w Ankarze. Jak ocenił, to "inna twarz Europy", która "ignoruje ból tureckiego narodu". Potrzebujemy solidarności w obliczu terroryzmu (...) Wszystkie organizacje terrorystyczne są takie same, niezależnie od tego, czy jest to Daesz (Państwo Islamskie), czy PKK - powiedział turecki premier.

Tusk i Juncker zareagowali na te krytyczne słowa. Jesteśmy tu dziś, bo Europa pozostaje głównym celem dla uchodźców, bo jesteśmy kontynentem najbardziej otwartym i tolerancyjnym na świecie - zaznaczył Tusk. Juncker zaś stwierdził, że wystrzegałby się "ofensywnych stwierdzeń", szczególnie pod adresem Belgii, która była gospodarzem dwudniowego szczytu.

Beata Szydło: To porozumienie, które spełnia wszystkie oczekiwania Polski

Szefowa polskiego rządu Beata Szydło oceniła, że zawarte w Brukseli porozumienie daje szansę rozwiązania kryzysu migracyjnego, ale czy uda się to osiągnąć, zależy od realizacji postanowień.

Celem porozumienia jest powstrzymanie nielegalnych imigrantów napływających do Europy. To wpisuje się w oczekiwania Polski. Od momentu, gdy myśmy objęli rząd w Polsce, polski rząd mówi jasno i wyraźnie, że chcemy, by problemy migrantów były rozwiązywane poza granicami UE. Możemy powiedzieć, że jesteśmy krok bliżej, by ten problem rozwiązać - stwierdziła Szydło na konferencji prasowej po zakończeniu unijnego szczytu.

Podkreślała, że wypracowany z Turcją kompromis jest dobry dla wszystkich stron. Zwracała również uwagę, że porozumienie nie przewiduje żadnych nowych zobowiązań dotyczących przyjmowania czy relokacji uchodźców.

To porozumienie, które spełnia wszystkie oczekiwania Polski. Zostały zagwarantowane kwestie bezpieczeństwa dla naszego państwa. Zostały zagwarantowane oczekiwania, że nie będzie kolejnych zobowiązań. Jest szansa na to, żeby ten europejski kryzys migracyjny rozwiązać. Czy ta szansa zostanie wykorzystana, będzie zależało od wszystkich stron porozumienia - mówiła Szydło.

Polska nie ma zamiaru przyspieszać procesu przyjmowania uchodźców. Będziemy tak jak do tej pory postępowali bardzo ostrożnie, przede wszystkim koncentrując się na bezpieczeństwie naszych obywateli - zapewniła premier. Źródło zbliżone do rządu informowało wcześniej, że nasz kraj jest gotowy przyjmować 100 uchodźców na kwartał.

Pytana o pomoc zadeklarowaną Grecji przez Polskę, Beata Szydło odparła: Jesteśmy przygotowani, aby wysłać w tej chwili kilkaset osób: pograniczników, policjantów, tych wszystkich, którzy będą potrzebni do zabezpieczeń granic, do pomocy Grecji. Również zadeklarowaliśmy, (że) jesteśmy gotowi do udzielenia pomocy sprzętowej.

Źródła zbliżone do rządu podawały, że chodzi maksymalnie o 250 pograniczników i 330 policjantów.


(edbie)