To jest za daleko idący wniosek - odpowiada Donald Tusk na pytanie, czy Cezary Grabarczyk powinien stracić stanowisko za chaos na kolei. Wniosek - a być może dwa - o wotum nieufności dla ministra infrastruktury przygotowują już posłowie opozycji. Szef rządu twierdzi jednak, że najpierw chce ustalić, kto odpowiada za bałagan.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

zasadadadadadadad da da da

Obojętnie na jakim szczeblu - obojętnie w tym sensie, że nawet na najwyższym - jeśli okaże się, że tam sięga odpowiedzialność za ten bałagan, myślę, że do końca tego roku takie wnioski personalne zostaną przedstawione. To umożliwi mi podjęcie decyzji personalnych - podkreśla premier. Dodaje przy tym, że odebranie nagród sześciu prezesom spółek PKP nie wystarczy.

Tego samego zdania jest opozycja, ale ona już szykuje wniosek o dymisję ministra infrastruktury. Pod pismem SLD w tej sprawie zebrano już ponad 40 podpisów, a nad stworzeniem własnego wniosku zastanawia się też klub PiS. Nieważne zresztą, kto ten wniosek złoży. Będzie wniosek dlatego, że to jest zły minister, który nie potrafi sobie poradzić z problemami - mówi Beata Szydło z PiS.

Posłowie SLD zwracają z kolei uwagę na rzekomo surowe konsekwencje, jakie wobec szefów kolejowych spółek wyciągnął minister. Panowie otrzymali nagrody roczne za 2008 rok w 2009 roku w wysokości trzykrotności przeciętnego wynagrodzenia - mówię o spółkach PKP. A w roku 2010 już dostali za rok 2009. Także te nagrody są dopiero zabrane w czerwcu przyszłego roku - referował Wiesław Szczepański.

Całą sytuację trafnie podsumował jeden z posłów: to nie infrastruktura, to chaos...

Zastępca Grabarczyka: Minister ma inne sprawy na głowie

Opozycję wzburzył nie tylko kolejowy bałagan, nad którym minister infrastruktury - jako nadzorujący kolejarskie spółki - nie potrafi zapanować, ale i jego nieobecność w Sejmie. Zamiast osobiście tłumaczyć się z kolejowych absurdów, Cezary Grabarczyk przysłał swojego zastępcę. Ten przyznał, że przyszedł przepraszać posłów i pasażerów, ale pytań o szefa nie uniknął. Świecę oczami w jakimś sensie. Ja jestem odpowiedzialny za kolejnictwo. Minister Grabarczyk ma na głowie wiele innych spraw. Czuję się odpowiedzialny - bronił Grabarczyka. Tych "wiele innych spraw" to pewnie udzielenie rano wywiadu telewizyjnego, w którym minister poinformował o odebraniu szefom spółek kolejowych rocznych premii.

Dla posłów przysyłanie do Sejmu ministra jest żenujące. Wolelibyśmy usłyszeć ministra, ale rozumiem, że minister w maju, kiedy była podobna kryzysowa sytuacja na kolei, przepraszał wszystkich, no i teraz mu wstyd przyjść po raz kolejny przepraszać, bo już nie miałby twarzy. Więc dzisiaj powinien przyjść i złożyć dymisję - mówił reporterowi RMF FM Tomaszowi Skoremu poseł Bogusław Kowalski.