"To są objawy jakiejś politycznej patologii" - tak szef Rady Europejskiej Donald Tusk skomentował sprawę nagrania z 10 kwietnia 2010 roku, na którym zarejestrowano jego rozmowę z ówczesnym premierem Rosji Władimirem Putinem. Według MON to wideo przedstawia przebieg katastrofy smoleńskiej sprzeczny z konkluzjami MAK i komisji Millera.

REKLAMA

Podczas zarejestrowanej rozmowy Rosjanie, będący członkami państwowej komisji ds. wyjaśnienia tragedii smoleńskiej, już po zapoznaniu się z analizą miejsca zdarzenia oraz zapisu skrzynki głosowej przedstawiają dotychczas nieznany przebieg katastrofy smoleńskiej, sprzeczny z konkluzjami MAK oraz raportu Jerzego Millera - oświadczyła w Beata Perkowska, wicedyrektor centrum operacyjnego MON.

Powiedziała, że Tusk nie przekazał tej informacji ani prokuraturze, ani komisji badania wypadków lotniczych, ani opinii publicznej, "choć wiedział, że dezawuuje ona ustalenia MAK i komisji Jerzego Millera".

Ważne jest, że na tej taśmie została zarejestrowana rozmowa byłych premierów Polski i Rosji Donalda Tuska i Władimira Putina i (ówczesnego) ministra ds. nadzwyczajnych Federacji Rosyjskiej Siergieja Szojgu - podkreśliła Perkowska.

Podczas zarejestrowanej rozmowy Rosjanie, będący członkami państwowej komisji ds. wyjaśnienia tragedii smoleńskiej, już po zapoznaniu się z analizą miejsca zdarzenia oraz zapisu skrzynki głosowej przedstawiają dotychczas nieznany przebieg katastrofy smoleńskiej, sprzeczny z konkluzjami MAK oraz raportu Jerzego Millera - oświadczyła.

Powiedziała, że Tusk nie przekazał tej informacji ani prokuraturze, ani komisji badania wypadków lotniczych, ani opinii publicznej, "choć wiedział, że dezawuuje ona ustalenia MAK i komisji Jerzego Millera".

Na tym polega fundamentalne znaczenie tego materiału. Jeśli dziennikarz lub urzędnik państwowy znał ten materiał i nie poinformował o tym prokuratury, to działał na szkodę wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej - dodała Perkowska.

"Waga nagrania jest olbrzymia"

Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK) opublikował raport w styczniu 2011 roku, a komisja Jerzego Millera swój - w lipcu 2011 roku.

W środę Macierewicz w wywiadzie telewizyjnym powiedział, że waga nagrania ze spotkania z nocy 10 kwietnia 2010 roku jest olbrzymia. Przesądza o fałszu raportów MAK i komisji Jerzego Millera. Według niego ten liczący około godziny i 25 minut materiał powinien być upubliczniony.

Samolot nie uderza w brzozę, nie odwraca się do góry kołami. Odwrotnie - samolot uderza podwoziem wypuszczonym o ziemię, wtedy następuje jego zapalenie się i odwrócenie - taki opis wydarzeń przedstawia pan Putin, a dodatkowo jeszcze mówi, że to jest taka sytuacja dramatyczna, bo gdyby on poleciał dalej, to by uderzył w zakłady lotnicze - mówił szef MON.

(Putin i Szojgu) mając już wiedzę z czarnych skrzynek, przedstawili przebieg katastrofy. Bardzo szczegółowo opisywali, jak do niej doszło
Antoni Macierewicz

Macierewicz mówił, że "cały rząd ekspertów" udowadniał, iż "natychmiastowa śmierć, straszliwość zniszczenia samolotu, straszliwość zniszczenia ciał jest skutkiem tego, że samolot odwrócony, lecąc do góry nogami uderzył w ziemię", w dodatku "najsłabszą częścią". Tymczasem - według wersji pana Putina - uderzył najtwardszą, "pancerną" (...) częścią TU-154. Więc mamy po prostu zupełnie inny obraz rzeczywistości, bez jego konfrontacji z tezą pana Millera nie da się badać tej tragedii - powiedział w wywiadzie.

Według niego cały materiał trwa ok. 1 godz. i 25 minut i nie jest tajny, ale ani prokuratura, ani komisja badania wypadków lotniczych nie dysponowały dotąd tym nagraniem.

Macierewicz zaznaczył, że Tusk "nawet nie raczył poinformować nikogo" o rozmowie z Putinem i Szojgu, w której obaj "mając już wiedzę z czarnych skrzynek, przedstawili przebieg katastrofy. Bardzo szczegółowo opisywali, jak do niej doszło" - mówił szef MON. Jak wskazał, z tego spotkania nie ma żadnych notatek ani żadnych dokumentów.

10 kwietnia 2010 roku rano w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, z prezydentem Lechem Kaczyńskim.

Tusk: Nie jestem mentalnie przygotowany, żeby komentować działania Macierewicza

Szef Rady Europejskiej Donald Tusk odniósł się po raz pierwszy do zarzutów Antoniego Macierewicza, że podczas rozmowy z Władimirem Putin ustalił przebieg śledztwa smoleńskiego. Wszyscy wiedzą, że w czasie tego spotkania obecne były kamery, polskie kamery, rosyjskie kamery - powiedział.

To jest przykre, bo szkodliwe dla Polski
Donald Tusk

To już nie są insynuacje, to są objawy jakiejś ciężkiej politycznej patologii. To jest przykre, bo bardzo szkodliwe dla Polski - dodał Tusk podczas rozmowy z dziennikarzami przed rozpoczęciem szczytu w Brukseli.

Komentowanie Antoniego Macierewicza jest ponad moją cierpliwość i nie jestem mentalnie przygotowany, żeby komentować działania tego człowieka - zakończył.

(az)