Iga Świątek przegrała w Lugano ze Słowenką Poloną Hercog 3:6, 6:3, 3:6 w swoim pierwszym finale tenisowego turnieju cyklu WTA. Polka i tak odniosła największy sukces w karierze i awansuje do pierwszej setki światowego rankingu.

REKLAMA

Obfitujące w zwroty akcji spotkanie trwało ponad dwie godziny, ale w pierwszym secie zostało przerwane na ok. 80 minut z powodu opadów deszczu. Z kolei po zakończeniu drugiej partii Hercog potrzebowała przerwy medycznej.

Ostatecznie zawodniczkom udało się dokończyć mecz, który kosztował Polkę sporo nerwów. Po serii prostych błędów i kilku niesprzyjających decyzjach sędzi pod koniec pierwszego seta Świątek ze łzami w oczach rozmawiała z trenerem Piotrem Sierzputowskim.

Z czasem jednak myliła się coraz rzadziej i nabierała pewności siebie. Od stanu 3:3 w drugim secie rozstrzygnęła na swoją korzyść pięć kolejnych gemów, a później znów inicjatywę przejęła Hercog, która wygrała cztery z rzędu.

W dziewiątym gemie Polka obroniła wprawdzie pierwszą piłkę meczową, ale Hercog wykorzystała drugą i zdobyła trzeci tytuł w karierze.