W Luksemburgu zakończyła się rozprawa dotycząca skargi KE przeciwko Polsce w sprawie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów. Obie strony pozostały przy swoich stanowiskach. 13 marca 2021 roku rzecznik generalny TSUE ogłosi swoją opinię w tej sprawie.

REKLAMA

Polska wnioskowała o oddalenie skargi jako bezpodstawnej. Wiceminister sprawiedliwości Anna Dalkowska zarzuciła KE, że skarga nie jest oparta na prawie, ale na możliwych interpretacjach. Powiedziała, że Komisja Europejska wygłasza manifesty polityczne.

Z kolei przedstawiciele Danii, Finlandii, Belgii, Holandii i Szwecji, a więc krajów, które poparły skargę Komisji, dowodzili, że są realne obawy. Sędzia z Danii podawała przykład uchylenia immunitetu sędziemu Igorowi Tulei. Jej zdaniem, to dowód, że Izba Dyscyplinarna jako sąd nadal prowadzi aktywną działalność orzeczniczą, mimo nakazu TSUE, aby Izba Dyscyplinarna została zamrożona.

Komisja Europejska tłumaczyła, że na razie analizuje polskie odpowiedzi dotyczące wykonywania tego orzeczenia.

Dalkowska: Zarzuty stawiane wobec Polski mogłyby być stawiane wielu państwom UE

Wiceminister sprawiedliwości Anna Dalkowska powiedziała PAP przed rozprawą, że Polska nie zgadza się z zarzutami KE i jest zdania, że skarga Komisji powinna zostać oddalona jako bezzasadna.

Dzisiejsza rozprawa to kolejny przykład tego, jak nieprawdziwe lub zniekształcone informacje mogą kreować rzeczywistość. W Polsce żadna z przeprowadzonych reform nie naruszyła niezawisłości i niezależności sędziów. Dla mnie jako sędziego z wieloletnim doświadczeniem i wiceministra sprawiedliwości to rozczarowujące i smutne, że przed TSUE Polska musi zaprzeczać nieprawdziwym i krzywdzącym zarzutom - powiedziała Dalkowska.

Według niej nie wszystkie państwa UE są traktowane jednakowo. Zarzuty stawiane wobec Polski mogłyby być stawiane wielu państwom UE. Przypominam, że mamy taki sam sposób wyboru rady sądownictwa jak Hiszpania, mniej upolitycznioną procedurę wyboru sędziów od Niemców i mniej rygorystyczne przepisy dyscyplinarne niż Francja - wskazała.

Wiceminister podkreśliła, że w ramach europejskich standardów praworządności funkcjonują różne modele ustawodawstwa. Polski model sądownictwa dyscyplinarnego jest zgodny z tymi standardami. Izba Dyscyplinarna SN daje gwarancje niezawisłości ze względu na sposób jej powołania, ukształtowania i funkcjonowania - zaznaczyła.

Na rozprawę przyjechali sędziowie Tuleya i Juszczyszyn

Sędzia Igor Tuleya, który przyjechał na rozprawę, powiedział dziennikarzom, że w rozprawie chodzi tak naprawdę o kwestię przestrzegania porządności w Polsce. Zdaniem sędziego, "od 5 lat niezależność sądownictwa jest w Polsce niszczona i atakowana jest niezawisłość sędziowska". Jestem przekonany, że jeśli niezależne sądy w Polsce znikną, będzie to zagrożenie dla podstaw demokracji. Po niezależności sądów podejrzewam, że przyjdzie czas na niezależne media, na organizacje pozarządowe - zaznaczył Tuleya.

Sędzia Paweł Juszczyszyn powiedział dziennikarzom w Luksemburgu, że zarówno on, jak i Tuleya są przykładami sędziów, którzy zostali odsunięci od orzekania nie za pospolite przestępstwa, a za czynności orzecznicze. To pokazuje, że w Polsce funkcjonuje system, który z jednej strony eliminuje z wymiaru sprawiedliwości niezależnych sędziów, a z drugiej strony upolityczniona KRS (Krajowa Rada Sądownictwa) powoduje, że ten wymiar sprawiedliwości, sądy, obsadzane są osobami, które nie dają obywatelom gwarancji niezawisłego i bezstronnego orzekania - powiedział.

Odmienne stanowiska KE i Polski

KE, która wniosła skargę w tej sprawie, argumentowała, że nowy system środków dyscyplinarnych nie zapewnia niezależności i bezstronności Izby Dyscyplinarnej SN, bo obsadzona jest ona wyłącznie sędziami wyłonionymi przez Krajową Radę Sądownictwa, której 15 członków będących sędziami zostało wybranych przez Sejm.

Odmiennego zdania jest Polska. Wskazuje, że wymiar sprawiedliwości jest domeną państw członkowskich. Rząd w Warszawie podkreśla też, że analogiczne przepisy prawne, jak te wprowadzone w Polsce, obowiązują w innych krajach UE.

Czego dokładnie dotyczy spór?

W 2017 r. Polska wprowadziła nowy model odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów Sądu Najwyższego i sędziów sądów powszechnych. W ramach tej reformy w Sądzie Najwyższym utworzono nową izbę - Izbę Dyscyplinarną. Do jej właściwości należą sprawy dyscyplinarne sędziów SN oraz w instancji odwoławczej sprawy dyscyplinarne sędziów sądów powszechnych.

Komisja Europejska uznała, że ten nowy model odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów narusza prawa UE i 25 października 2019 r. wniosła skargę do TSUE w tej sprawie. KE, poza argumentem o braku niezależności, krytykuje to, że nowy system odpowiedzialności dyscyplinarnej umożliwia kwalifikowanie treści orzeczeń podejmowanych przez sędziów sądów powszechnych jako przewinienie dyscyplinarne.

W skardze podniesiono ponadto, że nowy system nie zapewnia rozpoznania spraw dyscyplinarnych sędziów w rozsądnym terminie, a także prawa do obrony. Ma to wynikać z przepisów, które mówią o tym, że czynności związane z wyznaczeniem obrońcy oraz podjęciem przez niego obrony nie wstrzymują biegu postępowania dyscyplinarnego.

Kolejnym zarzut KE dotyczy ograniczenia prawa sądów do kierowania do Trybunału wniosków o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym. Za takie działania może również grozić postępowanie dyscyplinarne.

Służby prasowe TSUE przypomniały, że 19 listopada ubiegłego roku Trybunał orzekł, że to Sąd Najwyższy ma badać niezależność nowej Izby Dyscyplinarnej, by ustalić, czy może ona rozpoznawać spory dotyczące sędziów.

Orzeczenie Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego

W następstwie tego wyroku Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego 5 grudnia 2019 r. i 15 stycznia 2020 r., orzekła że Izba Dyscyplinarna, z uwagi na okoliczności jej utworzenia, zakres uprawnień, skład oraz udział w jej powołaniu KRS w nowym składzie, nie może być uznana za sąd ani w rozumieniu prawa Unii, ani prawa polskiego.

Orzeczenie to nie zakończyło sporu, a Izba Dyscyplinarna nie przestała działać. W efekcie Komisja Europejska, popierana przez Belgię, Danię, Holandię, Finlandię i Szwecję, wystąpiła do Trybunału, by w ramach środków tymczasowych, nakazał Polsce zawieszenia przepisów dotyczących Izby Dyscyplinarnej. Stało się to w kwietniu.

Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego po tym orzeczeniu oświadczyła, że postanowienie to "nie podważa w żaden sposób" jej struktury organizacyjnej, ani statusu orzekających w niej sędziów, a sporny zakres dotyczy jedynie postępowań dyscyplinarnych sędziów.

Po niedawnych decyzjach Izby Dyscyplinarnej dotyczących uchylenia immunitetów sędziów w sprawach karnych władzom w Warszawie zarzucano ignorowanie środków tymczasowych TSUE.

Wiceminister sprawiedliwości Anna Dalkowska tłumaczyła w październiku w Trybunale Sprawiedliwości UE, że uchylanie immunitetu jest oddzielną sprawą od systemu dyscyplinarnego wobec sędziów, bo dotyczy spraw karnych, a zawieszenie przez TSUE dotyczyło jedynie działalności Izby Dyscyplinarnej, odnoszącej się do pociągania sędziów do odpowiedzialności dyscyplinarnej.