Trybunał Sprawiedliwości UE odrzucił wniosek polskiego rządu o przesłuchanie sędziów Izby Dyscyplinarnej w charakterze świadków w ramach postępowania dotyczącego wniosku Komisji Europejskiej o zamrożenie działalności Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.

REKLAMA

Trybunał stwierdził, że posiada w aktach sprawy wszystkie niezbędne informacje do wydania orzeczenia.

Jak już w lutym informowała dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginion, nigdy do tej pory się nie zdarzyło, żeby przesłuchiwać świadków na etapie postępowania w sprawie środków tymczasowych a wniosek polskich władz wzbudził zdziwienie.

Jak przekazał rzecznik TSUE - wyjaśnienia, które mogłyby zostać udzielone przez sędziów Izby Dyscyplinarnej, nie wydają się przydatne dla rozstrzygnięcia wniosku o zastosowanie środków tymczasowych.

Wysłuchanie stron w tej sprawie zaplanowano przed Wielką Izbą Trybunału Sprawiedliwości UE na poniedziałek. W przekazanej w połowie lutego odpowiedzi w sprawie prośby o środki tymczasowe dotyczące Izby Dyscyplinarnej Polska wniosła do TSUE o odrzucenie wniosku Komisji.

Rząd argumentuje, że wniosek KE o zastosowanie środków tymczasowych jest niedopuszczalny, jego zastosowanie oznaczałoby zawieszenie jednej z izb konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej, jakim jest Sąd Najwyższy, oraz do niedopuszczalnej ingerencji w wewnętrzną organizację Sądu Najwyższego.

Ani sama Unia, ani jedna z jej instytucji, jaką jest Trybunał Sprawiedliwości, nie posiadają żadnych kompetencji do ingerowania w kwestie związane z ustrojem poszczególnych państw członkowskich, kompetencjami poszczególnych organów konstytucyjnych tych państw oraz wewnętrzną organizacją tych organów - mówił w lutym rzecznik rządu Piotr Müller.

Polska zwracała również uwagę, że wnioskowane środki są "rażąco sprzeczne z zasadą nieusuwalności sędziów, a ponadto nie mają one na celu zapewnienia pełnego wykonania przyszłego wyroku".

Trybunał poinformował, że Komisja złożyła wniosek o zastosowanie środków tymczasowych przeciw Polsce w odniesieniu do systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów pod koniec stycznia. Jeśli TSUE uzna wniosek, Izba Dyscyplinarna SN zostanie zawieszona.

Na rozstrzygnięcie sporu będzie trzeba poczekać kilka miesięcy

Spór na linii Warszawa-Bruksela w tej kwestii toczy się od kilku miesięcy, jednak przybrał na sile po przyjęciu przez Sejm ustawy rozszerzającej odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów. KE zdecydowała o skierowaniu skargi do TSUE w sprawie systemu dyscyplinarnego dla sędziów w Polsce jeszcze na początku października ubiegłego roku. Jak podkreśliła, zrobiła to, by "chronić sędziów przed kontrolą polityczną".

Komisja uzasadniała, że nowy system środków dyscyplinarnych nie zapewnia niezależności i bezstronności Izby Dyscyplinarnej SN, w skład której wchodzą wyłącznie sędziowie wybrani przez Krajową Radę Sądownictwa, którą z kolei powołuje Sejm w procedurze o charakterze politycznym.

Spodziewane w najbliższych tygodniach rozstrzygnięcie o zastosowaniu środków tymczasowych będzie obowiązywało do czasu rozstrzygnięcia całego sporu, na które trzeba będzie poczekać co najmniej kilka miesięcy.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Zdziwienie w TSUE wnioskiem Polski o przesłuchanie sędziów SN