Sukces w rozpoczynającym się w piątek mistrzostwach Europy będzie dla polskich piłkarzy szczególnie cenny. Nie tylko ze względów prestiżowych. Zawodnicy, ale tylko ci mieszkający w kraju, zapłacą zaledwie 10-procentowy podatek od nagród za Euro.
W 23-osobowej kadrze na mistrzostwa Europy jest jedynie pięciu graczy reprezentujących na co dzień polskie kluby. Pozostała część mieszka i gra za granicą, a kilku z piłkarzy nie urodziło się w Polsce.
Podczas wtorkowej konferencji prasowej przypomniano także, że minister finansów podjął decyzję o rezygnacji z poboru podatku dochodowego od osób prawnych UEFA i osób fizycznych delegowanych do Polski w celu organizacji Euro, wykonywania pracy albo świadczenia usług związanych z turniejem. Zmiana wprowadzona przez ministerstwo była warunkiem przyznania Polsce organizacji turnieju. Podczas poprzednich mistrzostw takiego zwolnienia jednak nie było. Nagrody uzyskane przez piłkarzy na turnieju w Szwajcarii i Austrii były opodatkowane w tych krajach - zauważyła członkini rady Maria Mazur-Szczepańska.
Informacja o rezygnacji z opodatkowania nagród wypłacanych zagranicznym piłkarzom z polskich podatków wywołała spore poruszenie w innych krajach Europy, a przede wszystkim w Hiszpanii. Ze względu na polsko-hiszpańską umowę o unikaniu podwójnego opodatkowania dochody hiszpańskich sportowców nie będą opodatkowane także w ich kraju, choć wpłyną na efektywną stawkę podatkową - podała Anna Misiak z Rady Podatkowej PKPP Lewiatan.
Doradcy podatkowi zwrócili uwagę, że opodatkowanie dochodów piłkarzy w Polsce, w porównaniu z innymi krajami europejskimi, jest stosunkowo niewielkie. W Hiszpanii zawodnicy muszą zapłacić 43-proc. podatek dochodowy. Polscy gracze uzyskują często dochody z kilku źródeł: umów o pracę i działalności sportowej, które są opodatkowane według skali podatkowej (18 proc. i 32 proc.), a także z tytułu działalności reklamowej, którą mogą prowadzić w ramach działalności gospodarczej, opodatkowanej 19 proc. podatkiem liniowym.